Hiszpański rząd oddaje hołd ofiarom koronawirusa w rycie masońskim

Hiszpański rząd oddaje hołd ofiarom koronawirusa w rycie masońskim

Dodano: 
Trumny na parkingu w Barcelonie
Trumny na parkingu w BarcelonieŹródło:PAP/EPA / Quique Garcia / POOL
16 lipca rząd hiszpański zorganizował specjalny akt „cywilnego hołdu” dla ofiar pandemii, aby podkreślić radykalny rozdział Kościoła od państwa. Tym samym, po raz pierwszy w historii Hiszpanii premier rządu odmówił wzięcia udziału we Mszy żałobnej zorganizowanej przez Konferencję Episkopatu. Postępująca laicyzacja kraju i walka z religią katolicką to jeden z priorytetów ekipy Sancheza.

Dlatego też zorganizowano w czwartek przed Pałacem Królewskim państwową, „niekonfesyjną” ceremonię, w której wzięły udział wszystkie władze państwa, krewni zmarłych oraz przedstawiciele regionalni i międzynarodowi. Jedyną partią, która radykalnie odcięła się od udziału w tym akcie jest konserwatywny VOX pod wodzą Santiago Abascala.

Dziś, nawet największe dzienniki, mniej lub bardziej popierające linię ideologiczną rządu, nie mogły przemilczeć echa tej uroczystości, która na znacznej części narodu wywarła jak najgorsze wrażenie. „Sieci społecznościowe porównują akt państwowy do rytuał masońskiego” – donosi „EL Mundo”, sugerując spiskowe myślenie tej części Hiszpanów, których oglądanie dziwacznej ceremonii zabolało i przywołało, jak najgorsze skojarzenia.

Komentarze Hiszpanów skupiły się na koncentrycznych kręgach, w których umieszczono zebranych. Także odległości między nimi i schemat uroczystości dla wielu znawców tematu budzi oczywiste skojarzenia z masonerią, która już od ponad wieku jest niezwykle aktywna w Hiszpanii, a generał Franco walczył z nią równie zawzięcie, jak z komunistami.

twitter

Z kolei na stronach jednego z najbardziej szanowanych dzienników „ABC”- stały felietonista Ramón Pérez-Maura wyjaśnia z całkowitą powagą:
„Sceneria chrześcijańskiego pogrzebu nie ma sobie równych, nie na próżno więc Kościół praktykuje ją od dwóch tysięcy lat. Kiedy jednak chcą wymazać aspekt transcendentny pamięci o zmarłych, kończą aktem jak ten wczorajszy, gdzie sceneria pochodziła z innej instytucji, również bardzo starej i międzynarodowej. Wczoraj odbyła się więc reprezentatywna sesja loży masońskiej, i ten kto się orientuje w temacie, odgadł ten fakt bez trudu. Bardzo staranna scenografia nie pozostawiła tu żadnych wątpliwości, ponieważ ściśle przestrzegała zasady inicjacyjnego braterstwa: kwadrat otoczony okręgiem w innym kwadracie. Koło zostało podzielone na cztery segmenty. Palenisko w kociołku w kwadracie wewnątrz innego kwadratu i z zielonymi kwiatami na końcach podstawy”

W tej zimnej uroczystości, w której ani razu nie pojawił się żaden symbol śmierci ani zmartwychwstania, tym bardziej duchowości, czy jakiejś nadziei, pojawiły się tylko elementy kiczu: muzyka z filmu „Lista Schindlera” i białe róże, które kładziono wokół znicza.

twitter

Król Filip VI, któremu według plotek, premier Sanchez nigdy nie wybaczy, że wraz z rodziną ośmielił się wziąć udział w Mszy żałobnej ku czci ofiar w Katedrze Almudena, wygłosił tu przemówienie, w którym wspomniał o ofiarach pandemii koronawirusa, o personelu medycznym, który walczył na pierwszej linii frontu, a także o wszystkich Hiszpanach, którzy zachowali się tak odpowiedzialnie w tym trudnym czasie.

Unię Europejską w tym dziwnym akcie, gdzie nie wszyscy nawet dochowali protokołu lub powagi stroju, reprezentowała przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen; przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i parlamentu David Sassoli oraz oczywiście Josep Borrell.

Zaskakujący, masoński rytuał z inicjatywy premiera Sancheza, to nie jedyny problem Hiszpanów. Pozostaje tragedią narodu niewiedza, co do ostatecznej, nawet przybliżonej liczby zmarłych. Podczas ceremonii powtarzano o 27 tys. ofiar, podczas gdy od paru tygodni (także podczas obrad Kongresu) wszyscy mówią o ponad 43 tys. ofiar pochodzących z rejestrów domów pogrzebowych. Rząd ustami koordynatora Fernando Simona przyznał, że „zgubił 13 000 zmarłych, ale też nie ma ich teraz, gdzie umieścić”. To kolejna obraza dla pamięci ludzi porzuconych w domach starców, którym zamiast opieki lekarskiej zapewniano tylko morfinę i leki na sedację. Nikt nie podał się do dymisji z powodu fatalnego zarządzania, choć ci sami, którzy dziś są u władzy, żądali w 2014 r. dymisji rządu Rajoya z powodu „kryzysu Ebola”, na który zmarło w Hiszpanii dwóch chorych, a 17 było poddanych kwarantannie. Prawicowa partia VOX, której liderzy i członkowie wciąż poddawani są nie tylko medialnej nagonce mediów ale też atakom lewicowych bojówek wydali oświadczenie, którego fragment najlepiej podsumowuje państwową ceremonię, jaka wczoraj miała miejsce:

„VOX nie weźmie udziału w tak zwanym „oficjalnym hołdzie” dla ofiar koronawirusa, który odbędzie się w ten czwartek w Madrycie. Uważamy, że jest to ceremonia mająca na celu ukrycie faktu kryminalnych zaniedbań ze strony Pedro Sáncheza i Pablo Iglesiasa. Premier i reszta jego rządu są odpowiedzialni za śmierć tysięcy Hiszpanów i ekonomiczną ruinę milionów rodzin. Wykorzystali stan alarmowy, aby odebrać prawa i swobody obywatelskie, kupować przychylność mediów, chronić swoich krewnych na stanowiskach publicznych i umieścić Pablo Iglesiasa w Służbach Specjalnych. Najlepszym hołdem dla ofiar koronawirusa byłoby wymierzenie karnej odpowiedzialności za kryminalne zaniedbania administracji rządowej”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także