Pierwszy zgon wywołany COVID-19 odnotowano w Wietnamie w piątek. Nastąpił po bez mała pięciu miesiącach bez żadnych przypadków śmiertelnych w tym kraju.
Przez te kilka miesięcy udawało się też utrzymać liczbę wietnamskich zakażeń na poziomie niższym niż 45. Po zdiagnozowaniu oebcności wirusa u kilku osób w portowym mieście Danang przed tygodniem, bilans wszystkich zakażeń podskoczył jednak do 620. Również w niedzielę wszystkie zakażenia były związane z Danangiem. Władze obawiają się, że koronowirus zacznie się lawinowo rozprzestrzeniać po kraju. Od 1 lipca przez nadmorskie miasto Danang, słynące z pięknych plaż, przewinęło się 800 tys. turystów z innych części kraju. Ostatni opuścili miasto przed tygodniem, gdy okazało się, że powstało tam największe ognisko zakażeń koronawirusem w Wietnamie – podał w sobotę resort zdrowia.
W trzech szpitalach w tym mieście, gdzie jest źródło największej liczby zakażeń, odnotowano 41 tys. przyjęć i wizyt w okresie od 1 lipca do 26 lipca – zaznaczył rzecznik ministerstwa, dodając, że obrazuje to skalę zagrożeń związanych z transmisją koronawirusa.
Eksperci obawiają się, że kuracjusze i turyści z położonego nad Morzem Południowochińskim Danangu, których ewakuację zarządzono w miniony weekend, mogą zawieść koronawirusa do swoich miejsc zamieszkania.
W obawie przed takim scenariuszem w stołecznym Hanoi od piątku przeprowadzane są obowiązkowe testy na obecność koronawirusa. Musi się im poddać 21 tys. osób, które ewakuowały się z Danangu. Wydano też rozporządzenie o zamknięciu do odwołania wszystkich stołecznych barów i restauracji. Obowiązuje zakaz wszelkich zgromadzeń.
Czytaj też:
Tajlandia: Armia zawiesiła plany szkoleniowe z siłami USA
Czytaj też:
Szef MSW Indii trafił do szpitala. Ma koronawirusa