W orzeczeniu, które w środę opublikował lizboński dziennik "Publico", sędziowie TK ocenili, że wprowadzona w maju przez rząd regionalny Azorów kwarantanna dla przybyszów była niczym "odbywanie krótkiej kary więzienia w celi, lecz bez możliwości ćwiczeń rekreacyjnych".
Sprawa została skierowana do TK przez prokuraturę generalną w Lizbonie po skardze jednego z mieszkańców Azorów, który w maju po powrocie z portugalskiej stolicy do Ponta Delgada, głównego miasta archipelagu, został wraz z innymi pasażerami samolotu umieszczony przymusowo w jednym z hoteli pilnowanych przez policję.
Wprawdzie od czerwca na Azorach nie obowiązuje już przymusowa kwarantanna dla przybyszów, ale regionalne władze wciąż domagają się od docierających tam osób przedstawienia badania lekarskiego na obecność koronawirusa.
Dziennik online "Observador" zauważa, że w ostatnim czasie pojawiły się także krytyczne uwagi wobec władz Madery, drugiego portugalskiego regionu autonomicznego. Pod koniec lipca jego rząd ogłosił, że będzie zachęcał turystów przybywających na ten archipelag bez testów na obecność koronawirusa do wykonania takiego badania. W sytuacji odmowy lokalne władze zmuszą przybysza do poddania się 14-dniowej kwarantannie.
Z nowych przepisów, które będą obowiązywać do końca sierpnia, wynika, że osoba przybywająca na Maderę lub sąsiadującą z nią wyspę Porto Salvo w przypadku odmówienia wykonania testu na obecność wirusa SARS-CoV-2 będzie uznana za "łamiącą przepisy dotyczące posłuszeństwa wobec lokalnych władz" i doprowadzona na miejsce, w którym odbędzie przymusową dwutygodniową izolację. Po 14-dniowym pobycie w hotelu pilnowanym przez policję będzie musiała pokryć koszty zakwaterowania.
Czytaj też:
Koronawirus w Portugalii. Pierwsza taka sytuacja od marca