W środę rząd federalny i władze krajów związkowych Niemiec uzgodniły surowsze ograniczenia kontaktów z wyjątkiem okresu świąt Bożego Narodzenia w związku z epidemią koronawirusa.
Podkreślając w parlamencie, że nie należy zaniedbywać przestrzegania podstawowych zasad bezpieczeństwa w czasie epidemii, Merkel mówiła, że "noszenie maseczek zmniejsza ryzyko infekcji".
Jak wskazała, cel rządu pozostaje ten sam co w ostatnich kilku tygodniach - liczba nowych infekcji powinna spaść do maksymalnie 50 na 100 000 mieszkańców tygodniowo. Według Merkel władze sanitarne będą wtedy w stanie ponownie śledzić kontakty osób zakażonych i skuteczniej ograniczać rozprzestrzenianie się wirusa.
Obecnie jednak w całym kraju są 62 powiaty, w których wskaźnik ten wynosi nawet więcej niż 200 nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców w ciągu tygodnia; to samo dotyczy miasta-kraju związkowego Berlin. Na tych obszarach środki powinny zostać ponownie zaostrzone, poza decyzjami już podjętymi na grudzień - powiedziała Merkel.
Dzięki restrykcjom obowiązującym od 2 listopada udało się zapobiec najgorszemu, czyli przeciążeniu systemu opieki zdrowotnej. – To początkowy sukces, ale nie jest on jeszcze trwały – mówiła Merkel. Nie osiągnięto jeszcze "pilnie potrzebnego odwrócenia trendu", jeśli chodzi o liczbę zakażeń.
– Nie można sobie wyobrazić, gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdybyśmy nie byli gotowi i nie mogli podjąć tego narodowego wysiłku cztery tygodnie temu, kiedy było już za pięć dwunasta – powiedziała Merkel. Środki obowiązujące w listopadzie doprowadziły do ograniczenia kontaktów miedzy ludźmi o około 40 procent, a dramatyczny wzrost liczby infekcji koronawirusem został zahamowany - podkreśliła.
Kanclerz zwróciła się do obywateli, apelując do nich o cierpliwość. Ze względu na utrzymującą się dużą liczbę zakażeń poluzowanie obostrzeń "nie byłoby jeszcze uzasadnione" – zaznaczyła. Podkreśliła, że zdaje sobie sprawę, że znaczące przedłużenie obostrzeń prowadzi u wielu ludzi do "egzystencjalnych lęków". Można jednak liczyć na dalszą pomoc rządu – dodała.
Odnosząc się do sytuacji hoteli, restauracji i placówek kulturalnych w czasie epidemii, Merkel zapowiedziała, że te branże muszą nadal być wspierane – pomoc udzielana im w listopadzie zostanie przedłużona na grudzień.
Merkel odniosła się również do strategii szczepień przeciw koronawirusowi. – Możliwe, że szczepionki pojawią się przed Bożym Narodzeniem – powiedziała. W pierwszej kolejności powinny trafić do personelu medycznego – dodała.
W środę wieczorem, tuż po zakończeniu rozmów z szefami rządów krajowych, Angela Merkel oświadczyła, że Niemcy przedłużą do 20 grudnia obowiązujące od początku listopada ograniczenia związane z pandemią koronawirusa. Obejmą one m.in. limit kontaktów do pięciu osób z dwóch gospodarstw domowych, z wyjątkiem świąt Bożego Narodzenia, gdy razem będzie mogło przebywać do 10 osób. Dzieci w wieku poniżej 14 lat nie są objęte tym obostrzeniem.
Sklepy hurtowe i detaliczne pozostają otwarte. Ważne jest jednak zapewnienie, by w sklepach na jednego klienta przypadało w nich co najmniej 10 metrów kwadratowych powierzchni handlowej. Dotyczy to wszystkich sklepów o powierzchni do 800 metrów kwadratowych. W przypadku większej powierzchni należy zapewnić 20 metrów kwadratowych na klienta. Wymóg noszenia maseczek zostanie rozszerzony i będzie miał zastosowanie również w przestrzeni przed sklepami detalicznymi i na parkingach.
Rząd federalny i władze krajów związkowych chcą zalecić obywatelom powstrzymanie się od sylwestrowych pokazów fajerwerków. Stosowanie wyrobów pirotechnicznych ma być zakazane na ruchliwych placach i ulicach w celu uniknięcia tworzenia się dużych skupisk ludzi.
Czytaj też:
Eksperci z WHO pojadą do Wuhan. Będą badać, skąd wziął się koronawirusCzytaj też:
Powrót do normalności dopiero jesienią? I to pod warunkiem, że zadziałają szczepieniaCzytaj też:
Ustalono, jakie miejsca odpowiadają za rozsiewanie wirusa. Niemałe zaskoczenie