Jacqueline Sauvage zabiła swojego męża 10 września 2012 roku, strzelając do niego z broni myśliwskiej. Zrobiła to z premedytacją, dzień po tym jak ich syn powiesił się z powodu przemocy stosowanej przez ojca.
Kobieta oraz jej dzieci przez lata były bite, maltretowane i wykorzystywane seksualnie. Jacqueline Sauvage oraz jej trzy córki zostały wielokrotnie zgwałcone.
Obrona konieczna czy zabójstwo?
Historia Jacqueline Sauvage od początku wzbudzała wiele kontrowersji i stała siępowodem do rozpoczęcia dyskusji o przemocy domowej we Francji.
Podczas procesu, obrońcy kobiety określali czyn oskarżonej jako "obronę konieczną", ale ława przysięgłych odrzuciła to założenie.
W październiku 2014 roku, Jacqueline Sauvage została skazana na 10 lat więzienia, a w grudniu 2015 roku odrzucono także jej apelację.
"Jej miejsce jest w domu"
Po spotkaniu z rodziną Sauvage, prezydent Hollande postanowił zaangażować się w sprawę. Dzisiejsza decyzja prezydenta, to już druga interwencja polityka, który za pierwszym razem ułaskawiła skazaną częściowo. Ponieważ jednak sąd konsekwentnie odmawiał wcześniejszego uwolnienia 69-letnia Sauvage, dzisiaj prezydent ułaskawił ją całkowicie i wieczorem kobieta opuściła więzienia i wróciła do domu.
Postanowiłem ułaskawić Jacqueline Sauvage, jej miejsce jest w domu z rodziną, a nie w więzieniu – oświadczył prezydent.