Dziennik „De Volkskrant” ujawnił, że van Lienden, były urzędnik, lobbysta i działacz organizacji pozarządowych, za pośrednictwem swojej firmy zawarł w kwietniu 2020 roku umowę z ministerstwem zdrowia na dostarczenie maseczek mających chronić przed koronawirusem.
Gigantyczna strata pieniędzy
Okazuje się, że resort zapłacił co najmniej 13 mln euro więcej, niż było to konieczne. Były urzędnik państwowy początkowo złożył tańszą ofertę, natomiast ministerstwo podpisało później znacznie droższą umowę.
Firma van Liendena otrzymała za dostarczenie 40 mln maseczek 100,8 mln euro. Ministerstwo zdrowia w odpowiedzi na pytania gazety twierdzi, że „złożono wiele propozycji”, które zostały „głęboko przemyślane”.
Sam van Linden odmawia udzielenia informacji, ile zarobił na kontrakcie z rządem. „Podpisałem klauzulę zobowiązującą mnie do poufności” – powiedział dziennikowi „De Volkskrant”.
Van Lienden to znana postać w holenderskiej polityce. Ten były działacz studencki nie tylko udziela się w wielu organizacjach pozarządowych, ale często występuje jako komentator polityczny m.in. w programie publicystycznym „De Wereld Draait Door” emitowanym w telewizji publicznej NPO 1.
Ostatnio był aktywny w komitecie wyborczym chadeckiej CDA przed marcowymi wyborami parlamentarnymi - przypomina „De Volkskrant”. Ministrem zdrowia Holandii jest Hugo de Jonge, wicepremier z tej partii, co już wywołało pytania ze strony opozycji.
Dziennik "Algemeen Dagblad” informuje w środowym wydaniu, iż posłanka populistycznej PVV Fleur Agema chce wyjaśnień „w jakim stopniu de Jonge był zamieszany w aferę”. „On i van Lienden są z CDA. Chcę wyjaśnień na ten temat” – oświadczyła polityk PVV.