Surowa kwarantanna została wprowadzona w całym kraju w połowie sierpnia, gdy w Auckland wykryto pierwsze od pół roku zakażenie koronawirusem. W ramach obostrzeń zamknięto szkoły, biura i przedsiębiorstwa, świadczono jedynie najbardziej konieczne usługi.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ograniczenia w Auckland mają potrwać do połowy września.
Obecnie na Nowej Zelandii diagnozuje się średnio 44 nowe zakażenia koronawirusem dziennie, w połowie sierpnia było ich dwa razy więcej; krzywa infekcji spada - wynika z zestawienia agencji Reutera.
Nowa Zelandia wprowadziła surowe zasady wjazdu, obowiązujące od marca 2020 roku. W kraju zamieszkanym przez 4,9 mln ludzi odnotowano dotychczas nieco ponad 3,7 tys. zakażeń koronawirusem i 27 zgonów związanych z COVID-19.
UE usuwa sześć krajów z listy "bezpiecznych podróży"
Oficjalnie na COVID-19 zmarło około 4,5 mln chorych, jednak według modelu, którym posługuje się "Economist", globalny bilans ofiar śmiertelnych może sięgać od 15,2 mln do 18,1 mln osób. Pandemia nadal podcina wzrost gospodarczy – pisze brytyjski tygodnik.
"Economist" podaje też, że rozprzestrzeniający się na świecie wariant koronawirusa Delta ponownie ogranicza wzrost gospodarczy i powoduje wzrost inflacji.
W USA, Europie i Chinach wzrost ten jest znacznie powolniejszy niż prognozowano, a ceny konsumenckie rosną niepokojąco szybko. W strefie euro w sierpniu były one wyższe o 3 proc. niż rok wcześniej i jest to największy skok od blisko dekady – podaje tygodnik.
Dynamikę gospodarczą podcinają też niedobory części i podzespołów oraz brak rąk do pracy, wywołane lockdownami zakłócenia w transporcie i wzrost jego kosztów – wyjaśnia "Economist".
Czytaj też:
Szczepionki z Polski w darze dla Uzbekistanu. W tle pomoc w ewakuacji z AfganistanuCzytaj też:
"Razem dla Holandii". Gigantyczna demonstracja przeciwko obostrzeniom