O sprawie informuje rozgłośnia Deutsche Welle powołując się na źródła dyplomatyczne. Przyłębski ma pozostać na stanowisku do stycznia 2022 roku, a pracownicy ambasady mają wiedzieć o tej zmianie już od pewnego czasu.
Pożegnanie z pracownikami
Oficjalnie ambasador Przyłębski ma pożegnać się z pracownikami 18 listopada, po zaplanowanym w Berlinie koncercie z okazji obchodów Narodowego Święta Niepodległości.
DW informuje, że zmiana w polskiej ambasadzie jest związana z objęciem władzy przez nowy rząd w Niemczech.
O sprawie pisze również na swoich stronach „Gazeta Wyborcza”, wskazując, że Przyłębski miał kontynuować swoją misję dyplomatyczną.
– W resorcie Przyłębski miał status świętej krowy. Nikt nie ośmieliłby się go wyrzucić. Wręcz przeciwnie, dwa tygodnie temu jego misję przedłużono o kolejny rok – powiedział informator „GW”.
Według źródeł gazety powodem odejścia ambasadora są sprawy osobiste. Dyplomata ma wrócić do kariery naukowej.
Zarzuty Rosjan
22 marca RND (RedaktionsNetzwerk Deutschland) opublikowała wywiad z Przyłębskim, w którym ambasador zaapelował do Niemiec i UE o zaostrzenie kursu wobec Rosji i skrytykował gazociąg Nord Stream 2.
RND zwraca uwagę na fragment wywiadu, w którym Przyłębski mówił o konieczności osłabienia Rosji. Redakcja przytacza słowa ambasadora, że Polska czuje się zagrożona i w razie konieczności gotowa jest do walki.
Druga nitka Nord Stream zakłada dostawy rosyjskiego gazu dla Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy, Polski oraz Słowacji. Gazociąg prowadzący z Rosji do Niemiec powstał na dnie Bałtyku. Jego moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Czytaj też:
Scholz powinien udać się z pierwszą wizytą zagraniczną do Warszawy? "Pomógłby opozycji"Czytaj też:
"Mamy próbę utemperowania KE przez Niemcy". Zalewska o kulisach unijnej polityki