Jak informuje Biełsat TV, w przesłaniu opublikowanym na oficjalnej stronie białoruskiego prezydenta Łukaszenka zwraca się bezpośrednio do narodu, a jeżeli przetłumaczyć dosłownie do "polskiego ludu", z którym Białorusinów mają łączyć "silne więzy" oparte nie tylko na "wspólnych wartościach duchowych i kulturowych", ale także na "dobrym sąsiedzkim kontakcie ogólnoludzkich i gospodarczych".
Według niego Białoruś i Polska mogą "realizować pragmatyczne jednoczące idee" poprzez "otwartość i racjonalny dialog, bezstronne spojrzenie na przeszłość i teraźniejszość".
"Jestem przekonany, że zasady nieingerencji w sprawy wewnętrzne, znaczące projekty inwestycyjne, wspólna praca na arenie międzynarodowej na rzecz stabilności i bezpieczeństwa posłużą realnemu wzmocnieniu niezależności i suwerenności naszych krajów i staną się solidną podstawą utrzymania pokoju i konstruktywnej współpracy" – oświadczył Łukaszenka w momencie, w którym stosunki Polski z Białorusią są najgorsze od kilkudziesięciu lat.
Zaostrzenie kryzysu na granicy
W poniedziałek tłumy migrantów kierowane przez białoruskich funkcjonariuszy dotarły pod polską granicę w okolicy Kuźnicy (woj. podlaskie). Rząd zwołał w tej sprawie sztab kryzysowy, odbyła się też narada u prezydenta. MSWiA oświadczyło, że służby udaremniły próbę siłowego przedarcia się migrantów przez granicę.
We wtorek funkcjonariusze Straży Granicznej poinformowali o dwóch przypadkach wdarcia się do Polski z terenu Białorusi grup kilkudziesięciu imigrantów. Wszyscy zostali złapani przez strażników i przewiezieni z powrotem na terytorium białoruskie.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekazał, że w najbliższych dniach należy się spodziewać eskalacji kryzysu na granicy. W Mińsku formowane są kolejne grupy migrantów, które będą się kierować w stronę Polski. Granicy pilnuje kilkanaście tysięcy żołnierzy, funkcjonariuszy SG i policji.
Czytaj też:
Wiceszef MSWiA: Wieczorem możliwy jest szturm na granicęCzytaj też:
Sondaż: Czy sytuacja na granicy zagraża bezpieczeństwu Polski?