Informację o śmierci polityka przekazała w niedzielę Fundacja Elizabeth Dole. "Senator Robert Joseph Dole zmarł dzisiaj wczesnym rankiem we śnie. Miał 98 lat, od 79 lat służył wiernie Stanom Zjednoczonym" – przekazano w komunikacie.
Bob Dole był weteranem II wojny światowej. W 1945 roku został postrzelony w prawe ramię i bark. Do końca życia miał cześciowo niesprawną rękę. Za swoją służbę otrzymał Brązową Gwiazdę oraz dwa Medale Purpurowego Serca.
Po wojnie ukończył studia prawnicze. Z ramienia Partii Republikańskiej w latach 1961-1969 roku zasiadał w Izbie Reprezentantów. Miedzy 1969 a 1996 był senatorem. W 1996 roku konkurował z Billem Clintonem o stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Dole, weteran II wojny światowej, poświęcił swoją karierę kształtowaniu polityki podatkowej oraz zagranicznej USA, rozwijał programy rolnicze i żywieniowe oraz zabiegał o prawa osób niepełnosprawnych, zapewniając im ochronę przed dyskryminacją w miejscach pracy, edukacji i usługach publicznych - pisze agencja AP.
Przyjaciel Polski
Polityk wspierał Polskę w jej staraniach o dołączenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. W 2019 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej "za wyjątkowy wkład w przemiany polityczne i gospodarcze w Polsce", co podkreślił na Twitterze ambasador RP w Waszyngtonie Marek Magierowski.
Boba Dola wspomniał na Twitterze były wiceprezydent Mike Pence.
"Senator Bob Dole był wspaniałym człowiekiem, który wiódł niezwykłe życie w służbie USA. Będzie brakowało go tym, którzy mieli przywilej go poznać..." – napisał.
Internauci przypomnieli postawę Dola na pogrzebie prezydenta H. W. Busha. "Nigdy tego nie zapomnimy" – napisał dziennikarz Austin Kellerman.
twitterCzytaj też:
Trump jak ReaganCzytaj też:
Kandydat na ambasadora USA w Polsce: Ameryka jest za równością