Z opublikowanych dokumentów wynika, że 23 listopada 1963 roku, dzień po śmierci JFK, Ataszat Marynarki Wojennej w Canberze odebrał tajemniczy telefon. Mężczyzna podający się za Polaka pracującego w sowieckiej ambasadzie w Australii poinformował, że za zabójstwem prezydenta stoi prawdopodobnie ZSRR.
W raporcie zaznaczono, że podobną rozmowę przeprowadzono również 15 października 1962 roku. Wtedy Amerykanie mieli usłyszeć, że za przeprowadzenie zamachu na Kennedy'ego Sowieci wyznaczył nagrodę w wysokości 100 tys. dolarów.
CIA usiłując wyjaśnić sprawę tajemniczych telefonów zwróciło się do Australijczyków z prośbą o pomoc. W odpowiedzi Amerykanie usłyszeli, że według najlepszej wiedzy miejscowych służb w sowieckiej ambasadzie w Canberze w charakterze kierowców pracują wyłącznie Rosjanie, a rzekomy informator był "pomylony".
O sprawie poinformował korespondent Polskiego Radia w Stanach Zjednoczonych Marek Wałkuski.
"W odtajnionych archiwach dotyczących zamachu na #JFK pojawia się »polski szofer« z ambasady ZSRR w Canberze, który ostrzegał Amerykanów, że Moskwa szykuje zamach na Kennedy’ego. Australijski wywiad nie znalazł Polaka w rosyjskiej ambasadzie i uznał, że dzwonił jakiś świr" – napisał dziennikarz.
twitter
Śmierć Kennedy'ego
21 listopada 1963 roku prezydent John F. Kennedy poleciał do Teksasu. Następnego dnia, 22 listopada, Kennedy wraz ze swoją żoną i gubernatorem Teksasu Johnem Connally, jechał ulicami Dallas w kabriolecie Lincoln Continental wśród wiwatujących tłumów. Wtedy, z okna na piętrze jednego z budynków, ktoś strzelił do Kennedy’ego. John F. Kennedy zmarł w szpitalu Parkland Memorial Hospital niedługo potem, mając zaledwie 46 lat.
Zamachowcem okazał się 24-letni Lee Harvey Oswald, były żołnierz piechoty morskiej, który nie ukrywał sympatii do ZSRS. Właściciel klubu nocnego w Dallas, Jack Ruby, zamordował Oswalda kilka dni później, gdy ten był przenoszony między więzieniami.
Śmierć prezydenta Kennedy'ego stała się ogromną tragedią narodową. Do tej pory wiele osób snuje teorie spiskowe poszukując winnych śmierci prezydenta. Wszystko wskazuje jednak, że Oswald działał sam.
John F. Kennedy był czwartym prezydentem Stanów Zjednoczonych, który zginął w trakcie pełnienia swojej funkcji. Wcześniej zamordowani zostali Abraham Lincoln (1865), James Garfield (1881) i William McKinley (1901).
Czytaj też:
John F. Kennedy. Kolejny prezydent Stanów Zjednoczonych, który zginął w zamachu