O sprawie poinformował niemiecki "Die Welt", który powołuje się na śledztwo przeprowadzone przez wydawany w Norwegii magazyn piłkarski "Josimar".
Rosyjski adwokat Andriej Jakimow opisał warunki, w jakich pracują Koreańczycy. – Są pilnowani praktycznie 24 godziny na dobę, nie mają kontaktów ze światem zewnętrznym, dostają marne wynagrodzenie. Wszyscy ci ludzie to niewykwalifikowani robotnicy niemający doświadczenia w posługiwaniu się nowoczesnym sprzętem – podkreślił.
Werbunek za ryż
Z danych ONZ wynika, że północnokoreańskie firmy wysłały za granicę od 50 tys. do 100 tys. obywateli komunistycznej Korei. W samej Rosji jest ich ok. 30 tys., ale pracują również w Chinach i krajach Bliskiego Wschodu. 90 proc. ich zarobków w twardej walucie zabiera reżim Kim Dzong Una.
Niewolnicy z Korei Północnej przyjechali do Rosji na rozkaz władz w Pjongjangu. Obiecano im m.in. "zwiększenie przydziałów ryżu oraz dozgonną wdzięczność dynastii Kimów". Jak pisze "GPC", biznes ten funkcjonuje od dawna i nie jest związany jedynie z budową stadionów na mundial w 2018 roku.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Czytaj też:
Niemieccy politycy mówią "nie" dla mundialu w Rosji. Powodem represje i korupcja