W ostatnich dniach nasiliły się doniesienia o możliwym zagrożeniu biologicznym w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Podsekretarz Stanu podała, że USA wspierają Kijów w ochronie infrastruktury przeznaczonej do prowadzenia badań biologicznych. Nuland wskazała, że przejęcie tych miejsc przez Rosję byłoby niezwykle niebezpieczne. Jak powiedziała, jeżeli dojdzie do ataku biologicznego, będzie za to odpowiedzialny Kreml.
Niepokojące ustalenia Pentagonu
Jak stwierdził wysoki rangą przedstawiciel Pentagonu podczas briefingu prasowego, USA mają informacje wskazujące, że twierdzenia rosyjskich władz o rzekomych ośrodkach badań nad bronią biologiczną stanowią przygotowanie gruntu do ataku z użyciem takiej broni przez Rosję. Dodał jednak, że nie wie, czy broń została już przywieziona przez Rosjan na Ukrainę.
Przedstawiciel resortu obrony stwierdził, że na Ukrainie istnieje pięć placówek badawczych pracujących nad patogenami szkodliwymi dla ludzi, ale nie są to ośrodki rozwoju broni biologicznej czy chemicznej. Dodał, że USA współpracowały z Ukrainą od 2005 roku nad zniszczeniem poradzieckiej broni biologicznej.
"Rosja musi przesuwać dodatkowe siły"
Brytyjski resort obrony opublikował najnowszą aktualizację wywiadowczą dot. sytuacji na Ukrainie atakowanej przez Rosjan.
"Ze względu na silny opór ukraiński, wojska rosyjskie przeznaczają większą liczbę rozlokowanych sił do okrążenia kluczowych miast. Zmniejszy to liczbę sił, które będą mogły kontynuować natarcie i jeszcze bardziej spowolni postępy Rosjan. Przez cały tydzień w miastach znajdujących się pod kontrolą Rosji – Chersoniu, Melitopolu i Berdiańsku – odnotowywano protesty przeciwko rosyjskiej okupacji. Według doniesień, wczoraj w obwodzie chersońskim siły rosyjskie zatrzymały 400 protestujących" – czytamy.
Czytaj też:
Wicepremier Ukrainy: Strach przed Rosją to okazanie słabościCzytaj też:
Mocne słowa premiera. "Rada Europejska musi zmienić skompromitowaną politykę"