Rosyjski generał przyznaje, że wojna na Ukrainie nie idzie zgodnie z planem

Rosyjski generał przyznaje, że wojna na Ukrainie nie idzie zgodnie z planem

Dodano: 
Gen. Wiktor Zołotow, dowódca Rosgwardii
Gen. Wiktor Zołotow, dowódca Rosgwardii Źródło:Wikimedia Commons
Operacja wojskowa na Ukrainie nie przebiega tak szybko, jak chciał Kreml – przyznał gen. Wiktor Zołotow, dowódca Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej (Rosgwardii).

Jego uwagi, wygłoszone w niedzielę na nabożeństwie pod przewodnictwem prawosławnego patriarchy Cyryla, odbiegają od oficjalnych wypowiedzi Kremla i ministra obrony Siergieja Szojgu, którzy twierdzą, że rosyjska operacja na Ukrainie zostanie zakończona w terminie i w całości.

– Chciałbym powiedzieć, że nie wszystko idzie tak szybko, jak byśmy chcieli, ale zmierzamy do celu krok po kroku i zwycięstwo będzie nasze – stwierdził Zołotow. Za opóźnienia w operacji obwinił "skrajnie prawicowe siły ukraińskie ukrywające się za cywilami".

Zołotow – sojusznik Putina

Generał Zołotow jest członkiem rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa i jednym z najbliższych sojuszników prezydenta Władimira Putina – w latach 2000-2013 był szefem jego ochrony. Od 2016 r. dowodzi oddziałami Rosgwardii, które podlegają bezpośrednio Putinowi i rozmieszczają wojska na Ukrainie. W skład Gwardii Narodowej wchodzą też jednostki prewencji OMON.

Reuters zauważa, że trzy dni przed inwazją na Ukrainę, w Moskwie odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa, na której Zołotow był najbardziej szczerym ze wszystkich członków, kiedy został poproszony o wyrażenie opinii na temat tego, co powinna zrobić Rosja. Zalecił Putinowi uznanie dwóch wspieranych przez Rosję republik – Donieckiej i Ługańskiej, dodając na koniec: – Powinniśmy iść dalej, aby bronić naszego kraju.

20 dni wojny na Ukrainie

Rosyjska inwazja trwa od 24 lutego. Prezydent Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.

Czytaj też:
Morawiecki i Kaczyński jadą do Kijowa. Spotkają się z Zełenskim
Czytaj też:
Rosja używa na wojnie francuskiego sprzętu. Wykorzystano kruczek prawny

Źródło: Reuters
Czytaj także