Zdjęcia rosyjskich okrętów, zwykle używanych do transportu sił ekspedycyjnych na ląd, opublikowane przez japońskie ministerstwo obrony, przedstawiały coś, co wyglądało na wojskowe ciężarówki załadowane na pokład – informuje Reuters.
– Nie wiemy, dokąd zmierzają, ale ich kierunek sugeruje, że jest to możliwe – powiedział rzecznik japońskiego MON zapytany, czy jest to transport rosyjskich sił na Ukrainę.
Japończycy po raz pierwszy zauważyli rosyjskie okręty, które mogą przewozić dziesiątki czołgów, inne pojazdy wojskowe i setki żołnierzy, we wtorek i monitorowali je, gdy płynęły na zachód od Oceanu Spokojnego do Morza Japońskiego przez wąską Cieśninę Tsuruga, oddzielającą wyspę Honsiu od wyspy Hokkaido.
Reuters zwraca uwagę, że Ukraińcy, uzbrojeni w broń przeciwpancerną dostarczoną przez USA i inne kraje, odbili rosyjskie ciężarówki pancerne i paliwowe, co oznacza, że Moskwa, która opisuje swój atak jako "specjalną operację wojskową", może potrzebować wzmocnienia swoich sił nowym sprzętem.
Zachód dostarcza broń na Ukrainę
Sojusznicy z NATO, którzy już dostarczyli Ukrainie 20 tys. sztuk broni przeciwczołgowej i innej, zapowiedzieli w środę, że będą nadal pomagać Kijowowi w odparciu rosyjskiego ataku.
Według wysokiego rangą amerykańskiego urzędnika, na którego powołuje się CNN, Zachód wysłał w środę na Ukrainę systemy obrony powietrznej SA-8, SA-10, SA-12 i SA-14 z czasów sowieckich i rosyjskich.
Broń z Zachodu dociera na Ukrainę niemal od początku rosyjskiej inwazji, która rozpoczęła się 24 lutego. W ostatnich dniach Polska zadeklarowała możliwość przekazania do dyspozycji Stanów Zjednoczonych swoje myśliwce MiG-29, które docelowo miałyby trafić na Ukrainę. USA odrzuciły tę propozycję, tłumacząc, że ryzyko takiej operacji jest spore, a zysk byłby niewielki.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski od kilku tygodni apeluje o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, żeby uniemożliwić bombardowania, w których giną cywile. Zachód odmawia, bo taki ruch mógłby doprowadzić do bezpośredniego starcia z Rosją i wybuchu III wojny światowej.
Czytaj też:
Media: Ławrow leciał do Chin. W połowie drogi zawróciłCzytaj też:
Czaputowicz: Nie możemy zaakceptować sytuacji, że nic nie da się zrobić