Pierwsza dama USA zwróciła się z apelem do Putina

Pierwsza dama USA zwróciła się z apelem do Putina

Dodano: 
Jill Biden, pierwsza dama USA
Jill Biden, pierwsza dama USA Źródło: Wikimedia Commons
"Panie Putin, proszę zakończyć tę bezsensowną i brutalną wojnę" – zwróciła się do prezydenta Rosji pierwsza dama USA Jill Biden.

W felietonie opublikowanym na stronie internetowej CNN małżonka Joe Bidena podzieliła się wrażeniami z rozmów z ukraińskimi uchodźcami na Słowacji i w Rumunii oraz przesiedleńcami z Zaporoża. Zrelacjonowała też swoje spotkanie z pierwszą damą Ukrainy Ołeną Zełenską.

"Nie możesz wejść do strefy wojny i nie wyjść stamtąd zmienionym. Nie musisz widzieć smutku oczami, ponieważ możesz go poczuć sercem" – napisała Biden.

Podkreśliła, że ukraińskie matki przebywające w rumuńskich i słowackich szkołach, które odwiedziła, opowiadały jej o "okropieństwach bomb, które spadały noc po nocy", a one musiały szukać schronienia, podróżując na zachód. "Wielu ludzi musiało żyć całe dnie bez jedzenia i światła słonecznego, ukrywając się w piwnicach" – dodała, opisując kilka konkretnych przypadków.

"Zełenska zostawiła dzieci, prosiła mnie o pomoc"

Biden oświadczyła, że żona ukraińskiego prezydenta Ołena Zełenska zostawiła własne dzieci i wyszła z ukrycia, żeby się z nią spotkać i prosić o pomoc dla mieszkańców swojego kraju. "Nie prosiła mnie o jedzenie, ubranie ani broń. Poprosiła mnie o pomoc w uzyskaniu opieki psychiatrycznej dla wszystkich cierpiących z powodu bezsensownej i brutalnej wojny Władimira Putina" – napisała.

Zełenska powiedziała Jill Biden także o "gwałtach na kobietach i dzieciach" oraz "dzieciach, które widziały ludzi zastrzelonych i zabijanych, a ich domy zostały spalone".

Pierwsza dama USA podkreśliła, że radość w sercach ukraińskich matek wróci tylko wtedy, kiedy wojna się skończy. "Panie Putin, proszę zakończyć tę bezsensowną i brutalną wojnę" – zaapelowała do rosyjskiego prezydenta Jill Biden.

Czytaj też:
Ołena Zełenska: Przez Polskę przebiega "droga życia" dla dzieci z Ukrainy

Źródło: CNN
Czytaj także