Fotograf Aleksander Ermoczenko i kamerzysta Paweł Klimow podróżowali samochodem dostarczonym przez siły rosyjskie na kontrolowanej przez nie części drogi między Siewierodonieckiem a miastem Rubiżne.
Reuters nie mógł od razu ustalić tożsamości kierowcy, który został przydzielony dziennikarzom przez separatystów do podróży. Ministerstwo Obrony Ukrainy nie odpowiedziało na telefon z prośbą o skomentowanie incydentu.
Dziennikarzy zabrano do szpitala w Rubiżnym. Jeden z nich został raniony odłamkiem, drugi ma złamaną rękę.
Agencja przypomina, że w ostatnich tygodniach Rosja zaangażowała swoje siły w bitwę o Siewierodonieck, fabryczne miasto na wschodzie Ukrainy, które Moskwa musi zdobyć, aby osiągnąć swój wyznaczony cel, jakim jest utrzymanie całego regionu ługańskiego. Zacięte walki w Siewierodoniecku toczą się ulica po ulicy. Obie strony poniosły już duże straty.
100 dni wojny Rosji z Ukrainą
Wojna rosyjska-ukraińska trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od 1945 r., kiedy upadły hitlerowskie Niemcy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że najtrudniejsza sytuacja panuje w Donbasie, gdzie codziennie ginie od 60 do 100 żołnierzy ukraińskich. Kijów liczy, że Zachód szybko wesprze Ukrainę kolejnymi dostawami broni.
Inwazję na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Władimira Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".
Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Czytaj też:
Krym odgraża się Ukrainie. Człowiek Putina zapowiada atak na KijówCzytaj też:
Rosja wypowiedziała umowę z USA. "Nie ma już sensu"