Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow uczestniczy w spotkaniu przedstawicieli państw G20 na Bali. Chociaż przedstawiciele unijnej dyplomacji wskazywali już wcześniej, że nie planują bojkotować szczytu ze względu na jego znaczenie gospodarcze, to – jak relacjonują media – atmosfera podczas spotkania jest napięta.
Przedstawiciele wielu państwo obecnych na szczycie – w tym sekretarz stanu USA Antony Blinken – już wcześniej poinformowali, że wykluczają rozmowy z rosyjskim ministrem.
Ławrow o relacjach z USA
Siergiej Ławrow został w trakcie szczytu zapytany o kontakty przedstawicieli Rosji i Stanów Zjednoczonych podczas spotkania.
W odpowiedzi polityk stwierdził, że rosyjska delegacja "nie będzie biegać za Amerykanami, proponując spotkanie". – To nie my zaniechaliśmy kontaktów, tylko Stany Zjednoczone – dodał szef MSZ Rosji.
W rozmowie z dziennikarzami dyplomata skrytykował też "szaloną" – jego zdaniem – krytykę Zachodu wobec Moskwy, w związku z wojną na Ukrainie, oraz oskarżył uczestników spotkania o zaprzepaszczanie szansy na rozmowy o problemach gospodarczych.
Ławrow stwierdził również, że dyskusja na szczycie skupia się na potępianiu Moskwy, w związku z działaniami na Ukrainie. – "Agresorzy", "najeźdźcy", "okupanci" – usłyszeliśmy dzisiaj wiele rzeczy – mówił polityk.
– Wszyscy nam mówią, żebyśmy zakończyli operację i znaleźli pokojowe rozwiązanie – podkreślił dalej dyplomata, stwierdzając jednocześnie, że "pomimo zachowania Zachodnich kolegów, to była pożyteczna dyskusja".
Czytaj też:
Ławrow na spotkaniu G20. Zaskakujące słowa szefa MSZ RosjiCzytaj też:
Doradca Zełenskiego odpowiada na niebezpieczne słowa Putina