Przedstawiciele Kremla po raz kolejny oskarżają ukraińskie władze o dokonywanie prowokacji w związku z napiętą sytuacją w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, na południu Ukrainy. Tym razem głos zabrała rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa.
Zacharowa mówi o "nuklearnym szantażu"
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach ukraińska elektrownia była pod ostrzałem kilka razy, a zajmujące ją wojska rosyjskie o ataki oskarżają stronę ukraińską. Kijów dementuje jednak te informacje i oskarża Rosję o prowokacje.
Tymczasem w rozmowie z naczelnym propagandzistą Kremla Władimirem Sołowiowem, Zacharowa stwierdziła, że Ukraina dopuszcza się szantażu. Rzeczniczka MSZ tłumaczyła, że Kijów przygotowuje głośną prowokację w zaporoskiej elektrowni, w czasie wizyty na Ukrainie sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.
– To nie tylko prowokacja, potępiliśmy to jako nuklearny szantaż – dodała Zacharowa.
Polityk podkreśliła następnie, że poprzez wspomnianą "prowokacje" Ukraina szantażuje nie tylko jeden kraj, ale całą Europę. – Mówimy o energii atomowej, cały kontynent europejski jest zakładnikiem, bo to wszystko dzieje się w serce Europy – mówiła.
Wojska rosyjskie na terenie elektrowni
Wojska rosyjskie zajęły teren elektrowni na początku marca, czyli tuż po rozpoczęciu inwazji militarnej. Strona ukraińska podaje, iż ostatnie ostrzały doprowadziły do uszkodzenia stacji azotowo-tlenowej oraz czujników monitorujących promieniowanie wokół przechowalnika wypalonego paliwa. W wyniku powstałych uszkodzeń może istnieć ryzyko wycieku wodoru i uwolnienia do atmosfery substancji promieniotwórczych. Niemniej, informacje te są obecnie niemożliwe do zweryfikowana przez niezależnych specjalistów.
Na początku sierpnia Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) zwróciła się z pilnym apelem do Rosji i Ukrainy o szybkie umożliwienie ekspertom odwiedzenia rozległego kompleksu elektrowni atomowej w Zaporożu w celu ustabilizowania sytuacji i uniknięcia awarii.
Czytaj też:
"Potrzebna pilna kontrola". Stoltenberg apeluje do strony rosyjskiejCzytaj też:
MSZ Rosji atakuje Kijów i Waszyngton. "Narażają miliony Europejczyków"