Nastrój przed szczytem G7 jest wyczuwalny. "Konfrontacja" będzie trwać – skomentował zbliżający się szczyt grupy G7 rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Pilne posiedzenie grupy G7
W poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o pilnym spotkaniu grupy G7 poświęconym rosyjskim ostrzałom rakietowym ukraińskich miast.
"Uzgodniliśmy z kanclerzem Olaf Scholzem, sprawującym przewodnictwo w grupie G7, o pilnym posiedzeniu tej grupy. Zaplanowano moje wystąpienie, w którym opowiem o atakach terrorystycznych Federacji Rosyjskiej" – napisał polityk.
Grupa G7 zrzesza państwa, które są jednymi z najważniejszych na świecie pod względem gospodarczym. To Francja, Japonia, Niemcy, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy (G6, od 1975) i Kanada (G7, od 1976).
Kolejne ataki Rosji na terytorium Ukrainy
W poniedziałek rano Rosjanie przeprowadzili ataki na miasta na terenie Ukrainie. Rakiety spadły m.in. na Kijów, Lwów, Tarnopol, Żytomierz, Zaporoże i Charków. Uderzyły m.in. w elektrownie i ciepłownie. Według ukraińskich służb ratunkowych zginęło kilkadziesiąt osób. Ministerstwo Obrony w Kijowie podało, że Rosjanie wystrzelili ponad 80 pocisków na wiele celów w całej Ukrainie, z których 43 zostały zestrzelone przez obronę powietrzną.
We wtorek Rosjanie kontynuują ataki na ukraińskie miasta, alarmy rakietowe odnotowano w większości obwodów (w 18 z 24).
Od godziny 6 rano w mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia i nagrania z Zaporoża, gdzie pociski uderzyły m.in. w szkołę i przychodnie lekarską. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w wyniku ostrzału zginęła co najmniej jedna osoba.
Czytaj też:
Kowal: To jest plan, żeby Putin zachował stanowisko i tyłekCzytaj też:
Putin straci władzę? Chodorkowski: Nie wiem, czy uda mu się wywinąć