Minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó wziął w tym tygodniu udział w konferencji Russian Energy Week 2022, która odbyła się w Moskwie.
Na udział w wydarzeniu organizowanym przez Federację Rosyjską zgodzili się jedynie przedstawiciele państw partnerskich Rosji: Kazachstanu, Turcji, Azerbejdżanu, Białorusi, Iranu, Laosu i Kambodży. Znamienne, że w wydarzeniu, poza Szijjártó, nie wziął udziału żaden inny przedstawiciel Europy.
Symbol "Z" na marynarce Millera
Przed spotkaniem w Moskwie, szef węgierskiego MSZ wział udział w spotkaniu ministrów energii UE, które odbyło się w Pradze. Tematem rozmów europejskich polityków były sposoby przezwyciężenia kryzysu energetycznego.
Prosto z Czech szef węgierskiego MSZ udał się do rosyjskiej stolicy. Jak sam tłumaczył, celem jego podróży były działał na rzecz zawieszenia broni na Ukrainie oraz zapewnienia Budapesztowi dostaw energii na zimę.
Pierwszym celem ministra po przylocie do Moskwy była siedziba Gazpromu. To własnie tak polityk rozmawiał z prezesem spółki – Aleksiejem Millerem.
Jak relacjonowały media, po zakończeniu rozmów Szijjártó zapowiedział, że Moskwa jest zainteresowana długoterminową współpracą z Węgrami oraz poinformował o sfinalizowaniu porozumienia z Rosją w sprawie odroczenia płatności za dostawy gazu.
Kiedy polityk opublikował zdjęcia ze spotkania, między innymi z rozmowy z Millerem, internauci zwrócili uwagę na jeden szczegół.Rosyjski biznesmen miał przyczepioną do marynarki zawieszkę z symbolem "Z", która stała się symbolem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Kontrowersyjna wizyta w Moskwie
Wizyta ministra spraw zagranicznych Węgier budzi tym większe kontrowersje, z uwagi na fakt, że Szijjártó nie potępił Rosji za poniedziałkowe zmasowane ostrzały obiektów cywilnych na Ukrainie, których dokonała Rosja.
Obecność podczas moskiewskiej konferencji to kolejny z serii gestów Budapesztu wobec Węgier, który budzi konsternację wśród europejskiej opinii publicznej. W przeszłości Węgry były wielokrotnie krytykowane za brak jednoznacznego stanowiska wobec Moskwy po 24 lutego, a więc rozpoczęciu przez Kreml wojny z Ukrainą.
Czytaj też:
Szef MSZ Węgier: Największym problemem nie jest nadchodząca zimaCzytaj też:
"To zabrzmi brutalnie". Orban wskazał polityka, który może dać Ukrainie pokój