– Konstytucyjne ustawy o przyjęciu czterech nowych obwodów w skład Federacji Rosyjskiej weszły w życie. Reżim w Kijowie, jak wiecie, odrzucił uznanie woli i wyboru mieszkańców, odrzucił wszelkie propozycje negocjacji. Przeciwnie, trwa ostrzał. Cywile giną – powiedział Putin podczas uroczystości podpisania dekretu wprowadzającego stan wojenny. Stan wojenny oznacza prawdopodobnie zakaz wyjazdu osób w wieku poborowym z danych terytoriów.
Przed aneksją okupowanych części Ukrainy obowiązywał tam stan wyjątkowy. – Teraz musimy sformalizować ten stan w ramach rosyjskiej legislacji. Dlatego podpisałem dekret wprowadzający stan wojenny w tych czterech podmiotach Federacji Rosyjskiej – stwierdził przywódca Rosji.
Podpisany dekret został wysłany do Rady Federacji. Niezależne rosyjskie media informowały, że jej członkowie otrzymali SMS-y z informacją o wydłużeniu obrad. Sugerowano, że może mieć to związek właśnie z planami wprowadzenia stanu wojennego.
Choć agresja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego, to dopiero teraz Władimir Putin zdecydował się na ogłoszenie stanu wojnnego. Od początku wojny, kremlowska propaganda nazywała ją "operacją specjalną". Dopiero we wrześniu sytuacja nieco się zmieniła, gdy prezydent Putin ogłosił "częściową mobilizację".
Aneksja części Ukrainy. Putin podpisał ustawy
5 października Władimir Putin podpisał ustawy o włączeniu nowych terytoriów w skład Federacji Rosyjskiej. Pseudoreferenda w sprawie przyłączenia do Rosji odbyły się w Donieckiej i Ługańskiej Republice Ludowej, a także w obwodach zaporoskim i chersońskim w dniach od 23 do 27 września.
Wyniki głosowania zostały z góry ustalone w Moskwie na nierealnie wysokim poziomie poparcia dla idei włączenia tych terytoriów do Rosji.