"Akt wrogości przeciwko ludzkości". Premier Japonii mocno o działaniach Moskwy

"Akt wrogości przeciwko ludzkości". Premier Japonii mocno o działaniach Moskwy

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło:PAP/EPA / GAVRIIL GRIGOROV / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Użycie przez Rosję broni atomowej byłoby aktem wrogości przeciwko ludzkości – podkreśla japoński premier Fumio Kishida.

Przebywający obecnie z wizytą w Australii premier Japonii Fumio Kishida skomentował w sobotę groźby Kremla, dotyczące możliwości użycia broni atomowej.

– Rosyjskie groźby dotyczące użycia broni jądrowej są poważnym zagrożeniem dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. To absolutnie nie do zaakceptowania – mówił polityk.

Kishida przypomniał przy tym, że jego kraj jest jedynym w historii, który doświadczył ataku bronią atomową. W 1945 roku Stany Zjednoczone zrzuciły bomby na Hiroszimę i Nagasaki. Jak podkreślał premier, 77-letni okres nieużywania broni atomowej "nie może się skończyć".

– Gdyby kiedykolwiek użyto broni jądrowej, byłby to akt wrogości przeciwko ludzkości... społeczność międzynarodowa nigdy na to nie pozwoli – dodał.

Rosja rozszerza parasol nuklearny o anektowaną część Ukrainy

Zaledwie kilka dni temu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że Rosja stoi na stanowisku, że zajęte ziemie ukraińskie są pod jej ochroną nuklearną.

Na przełomie września i października Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów – donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Wcześniej pod lufami rosyjskich karabinów zorganizowano tam pseudoreferenda, których wyniki zostały z góry ustalone w Moskwie.

– Ponieważ republiki ludowe Doniecka i Ługańska oraz obwody zaporoski i chersoński zostały stosunkowo niedawno przyjęte do Rosji obecnie trwają prace nad integracją tych terytoriów ze sferą ustawodawczą, gospodarczą i społeczną państwa oraz z rosyjskim systemem bezpieczeństwa – powiedział we wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

Zapytany o to, czy rosyjski parasol nuklearny obejmuje anektowaną przez Moskwę część Ukrainy, Pieskow odparł, że "wszystkie te terytoria są nieodłączną częścią Rosji i dlatego wszystkie są pod naszą ochroną, a ich bezpieczeństwo jest gwarantowane dokładnie na tym samym poziomie, co reszta kraju".

Czytaj też:
Stoltenberg: Jeśli to zrobimy, Putin wygra
Czytaj też:
UE ostrzega Rosję. Medwiediew: To paranoja

Źródło: AFP
Czytaj także