Kilkoro rannych wciąż znajduje się w szpitalu, a jedna osoba jest poszukiwana. Strażacy podkreślają, że nie był zamach terrorystyczny, ale powodem wybuchu w szkole w Minneapolis była awaria instalacji gazowej.
Z wstępnych informacji podanych przez straż pożarną, wynika, że doszło do eksplozji instalacji gazowe, która została wcześniej uszkodzona podczas prac remontowych. Wczoraj w wyniku wybuchu zawaliła się część budynku.
Akcja ratownicza trwała cała noc, strażacy wciąż poszukują jednej zaginionej osoby. Dwie potwierdzone dotychczas ofiary śmiertelne to recepcjonistka Ruth Berg i jeden z pedagogów – John Carlson. Nie wiadomo kim jest trzecia poszukiwana osoba.
W szpitalu wciąż znajdują się też cztery osoby, w tym stan jednej z nich jest krytyczny. Władze szkoły podały jednak, że wszyscy uczniowie biorący udział w kursach letnich są bezpieczni.
Źródło: CNN