W środę podczas wizyty we Lwowie prezydent Andrzej Duda zapowiedział przekazanie na Ukrainę kompanii czołgów Leopard (14 sztuk - red.) "w ramach międzynarodowej koalicji". – Taka decyzja w Polsce już jest – oświadczył Duda podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą.
Habeck o przekazaniu czołgów: Niemcy nie powinny przeszkadzać
W czwartek wicekanclerz i minister gospodarki RFN Robert Habeck stwierdził, że Berlin nie powinien uniemożliwiać dostaw Leopardów na Ukrainę z krajów trzecich, w szczególności z Polski.
– Istnieje różnica między podjęciem decyzji za siebie, a uniemożliwieniem innym podjęcia decyzji. Niemcy nie powinny stać na drodze, gdy inne kraje podejmują decyzje wspierające Ukrainę, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą Niemcy – oświadczył Habeck, cytowany przez agencję UNIAN za gazetą "Die Welt".
Zaznaczył, że możliwość dostaw Leopardów z Polski na Ukrainę zależy w szczególności od stanowiska niemieckiego rządu, który wcześniej sprzedał te czołgi Polakom. I dodał, że Berlin nie powinien w tej sytuacji "przeszkadzać" Warszawie.
Leopardy dla Ukrainy. Co zrobi Scholz?
W zeszłym tygodniu rząd Niemiec podjął decyzję, że przekaże Ukrainie wozy bojowe Marder oraz baterię Patriot, choć wcześniej twierdził, że to niemożliwe. Władze w Kijowie liczą również na dostawę czołgów Leopard, ale kanclerz RFN Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy nie zrobią tego same i będą przekazywać Ukrainie broń tylko w porozumieniu z sojusznikami.
Inne państwa nie mogą przenieść Leopardów na Ukrainę bez zgody Niemiec jako producenta tych maszyn. Krytycy polityki prowadzonej przez Berlin wobec Kijowa uważają, że Scholz i jego partia SPD pomagają zbyt wolno, czekając, aż sojusznicy zaczną działać jako pierwsi, zamiast przyjąć odpowiedzialność Niemiec jako zachodniego mocarstwa najbliższego Ukrainie – podkreśla agencja Reutera.
Czytaj też:
"Ból głowy Scholza". Politico: Niemcy nie wyślą Ukrainie czołgów bez inicjatywy USA