Prezydent Chorwacji Zoran Milanović skrytykował w poniedziałek działania sojuszników z NATO, w zakresie wspierania militarnie Ukrainy.
W rozmowie z mediami, podczas spotkania w mieście Petrinja, polityk określił dostarczanie Kijowowi czołgów jako "szaleństwo".
– Jestem przeciwny wysyłaniu tam jakiejkolwiek śmiercionośnej broni. To przedłuża wojnę – mówił Milanović. – Jaki jest cel? Rozpad Rosji, zmiana rządu? Mówi się także o "rozerwaniu Rosji na strzępy". To szaleństwo – podkreślił prezydent Chorwacji.
Amerykańska stacja CNN przypomina, ze Milanović wielokrotnie krytykował już zaangażowanie Zachodu we wsparcie Ukrainie.
Prezydent Chorwacji o odzyskaniu przez Ukrainę Krymu
Polityk stwierdził także, że Krym nigdy nie wróci do Ukrainy, ponieważ Rosja użyje broni nuklearnej, jeśli zacznie przegrywać wojnę.
Podczas spotkania z dziennikarzami Milanović wygłosił oświadczenie, w którym porównał aneksję Krymu z oderwaniem Kosowa od Serbii. – Kiedy zrozumiecie, że Serbia i Rosja to nie to samo? – pytał.
Według chorwackiego prezydenta społeczność międzynarodowa "zaanektowała Kosowo", jakby odbierała je Serbii. – To samo dotyczy Krymu. Krym już nigdy nie będzie Ukrainą. Tak mówią czołowi niemieccy generałowie – stwierdził.
Milanović, przywódca kraju, który od 2009 r. jest członkiem NATO, a od 2013 r. UE, uzasadnił swoje słowa tym, że "Rosja to niebezpieczny kraj" posiadający broń nuklearną, więc nie odda Krymu, jak to miało miejsce w przypadku Serbii i Kosowa.
– Porównujecie Serbów do światowego supermocarstwa nuklearnego. Szalone emocje i nienawiść narażają Europę na wielkie niebezpieczeństwo. Pogrążamy się coraz głębiej w konflikcie z supermocarstwem. Czy wiecie, co się stanie, gdy Rosjanie zaczną przegrywać wojnę? Użyją broni nuklearnej – powiedział prezydent Chorwacji.
Czytaj też:
F-16 dla Ukrainy? Kirby mówi o "siłach, które mają kluczowe znaczenie"Czytaj też:
Dwa państwa UE odmawiają pomocy Ukrainie. Boją się eskalacji konfliktu
Komentarze