"Czułam się bardzo silna, choć byłam zmęczona - po wszystkim doznałam ulgi. W końcu jestem wolna" – tak na portalu społecznościowym Niemka opisała dokonaną przez siebie aborcję.
Według Esther Mauersberger aborcja to coś, co można porównać do "oczyszczania wątroby metodą rosyjskiego paramedyka Michaiła Tombaka".
"Jestem niespokojna, poruszam się szybko, czuję się chora. Bałam się stracić kontrolę nad moim ciałem, ale na szczęście tak się nie stało. Wracam do ubikacji. Czuję parcie. Nagle mięśnie się rozluźniają, a ze mnie wypływa wreszcie różowa bańka. To koniec. Nie muszę już tego trzymać, popatrzę na to nazajutrz rano zanim wyniosą śmieci. Stoję z moją przyjaciółką na balkonie i jestem szczęśliwa. Czuję się taka odważna i silna. #historiaprzerwaniaciąży, #jajestem, #życiekobietymatki" – tak odczucia towarzyszące aborcji opisała na Instagramie.
Zdjęcia oraz przemyślenia kobiety opublikowane w internecie wywołały falę negatywnych komentarzy. Warto zaznaczyć, że Esther Mauersberger jest znanym fotografem dziecięcym. Jej Instagram pełen jest zdjęć noworodków.