Powodem tej decyzji mają być nieprzychylne wypowiedzi popularnego w Argentynie ekonomisty i polityka Javiera Mileia, który w kilku wywiadach zarzucił papieżowi działania rzekomo szkodzące Kościołowi, a także popieranie komunistycznych dyktatur w Ameryce Łacińskiej.
Cytowany przez dziennik online Religion Digital kardynał nominat Víctor Manuel Fernández, prefekt Dykasterii ds. Nauki Wiary odnosząc się do negatywnych opinii wygłaszanych na temat Franciszka przez Javiera Mileię stwierdził, że papież nie uda się tam, gdzie jego obecność nie jest mile widziana i gdzie "nie zostanie zaproszony” lub gdzie jest on lekceważony.
Hiszpański dziennik „El Mundo” donosząc o wyhamowaniu przygotowań do planowanej na 2024 r. wizyty, że jednym z zarzutów Mileia, który w sierpniu br. wygrał prawybory prezydenckie w Argentynie, wobec osoby papieża jest fakt, że od czasu objęcia przywództwa w Kościele w 2013 r. przez kardynała Jorge Bergoglio nigdy nie odwiedził swojego kraju. Gazeta przypomina, że poprzedni papieże, Jan Paweł II oraz Benedykt XVI, nie tylko kilkakrotnie odwiedzali swoje kraje, ale docierali tam nawet często podczas swoich pontyfikatów.
Wizyta we Francji
Papież Franciszek w dniach 22-23 września uda się do Marsylii we Francji. Będzie to 44 podróż zagraniczna papieża Bergoglio.
Celem wizyty papieża jest udział w zakończeniu III Spotkania Krajów Śródziemnomorskich (Rencontres Mediterraneennes). W czterodniowym spotkaniu weźmie udział około 70 biskupów, przedstawicieli religii i młodzieży z całego regionu śródziemnomorskiego. Na stadionie klubu piłkarskiego Olympique Marsylia Franciszek odprawi Mszę św. z udziałem ok. 60 000 wiernych.
Być może w Marsylii Franciszek poprze myśl szefowej włoskiego rządu, Giorgii Meloni. W związku z dramatycznie rosnącą liczbą przybyszów na włoskie wybrzeża, wzywa ona inne kraje - również Francję - do otwarcia swoich portów dla ludzi z Afryki Północnej, którzy znaleźli się we Włoszech. Papież będzie mógł o tym rozmawiać podczas spotkania z prezydentem Emmanuelem Macronem.
Czytaj też:
Na Macrona spadła fala krytyki. Wszystko z powodu mszy świętej