Za Johnsonem zagłosowali wszyscy obecni w sali kongresmeni Republikanów, zaś za liderem Demokratów Hakeemem Jeffriesem – wszyscy jego partyjni koledzy.
"Wybór na 56. spikera Izby Reprezentantów to zaszczyt na całe życie. Dziękuję moim współpracownikom, przyjaciołom, personelowi i rodzinie za niezrównane wsparcie podczas całego tego procesu. To było kilka trudnych tygodni, które przypomniały nam, że Izba jest tak samo skomplikowana i różnorodna jak ludzie, których reprezentujemy" – oświadczył na portalu X Mike Johnson. "Będziemy realizować kompleksowy program polityki konserwatywnej, zwalczać szkodliwą politykę administracji Bidena i wspierać naszych sojuszników za granicą" – zapewnił.
Impas w Izbie Reprezentantów
Impas w Izbie Reprezentantów USA blokował prace Kongresu, a co za tym idzie, nie było możliwe przyjęcie budżetu, w tym przeznaczenie nowych środków dla sojuszników. Biały Dom zwrócił się bowiem do Kongresu o zgodę na przyjęcie potężnego pakietu finansowego 100 mld dolarów, który miałby zasilić budżety Ukrainy, Izraela oraz Tajwanu. Z tej kwoty 60 mld dolarów miałoby trafić na Ukrainę, a 14 mld dolarów – do Izraela. Reszta zostałaby przeznaczona na wsparcie dla Tajwanu oraz zabezpieczenie amerykańskich granic przed naporem imigrantów.
We wcześniejszym głosowaniu na nowego spikera Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych przepadł Jim Jordan, który otrzymał zaledwie 194 głosy. Przeciwko niemu zagłosowało wówczas aż 25 kongresmenów z jego partii. Najwięcej głosów otrzymał lider będących w mniejszości Demokratów Hakeem Jeffries – 210, ale ostatecznie żaden kandydat nie uzyskał wymaganej większości.
Szanse Jordana na wybór od początku wydawały się niewielkie, kongresmen nie miał pełnego poparcia w szeregach swojego ugrupowania, a także nie mógł liczyć na przychylność Demokratów. Lider Partii Demokratycznej w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries zarzucił Republikanom, że w niebezpiecznej sytuacji dysfunkcji Izby wybrali na kandydata "niezwykłego ekstremistę".
Przypomnijmy, że 4 października głosami 208 Demokratów i ośmiu Republikanów ze stanowiska spikera Izby Reprezentantów odwołany został Kevin McCarthy. W związku z tym, Republikanie – dysponujący w Izbie większością – musieli wyłonić nowego kandydata.
Czytaj też:
"Zwiększone napięcie w różnych miejscach". USA wydały wyjątkowy alertCzytaj też:
Wspólna deklaracja USA i UE. Jasny sygnał do podmiotów wspierających Rosję