"To znak rozpoznawczy KGB". Sensacyjne doniesienia ws. śmierci Nawalnego

"To znak rozpoznawczy KGB". Sensacyjne doniesienia ws. śmierci Nawalnego

Dodano: 
Aleksiej Nawalny
Aleksiej Nawalny Źródło: PAP/EPA / Maxim Spihenkov
– To był rozkaz z Moskwy – powiedział rosyjski działacz na rzecz praw człowieka Władimir Osieczkin, według którego Aleksiej Nawalny został zamordowany techniką stosowaną przez KGB.

Rosyjski działacz na rzecz praw człowieka, założyciel grupy Gulagu.net Władimir Osieczkin jest przekonany, że Aleksiej Nawalny został zamordowany jednym ciosem w serce. Taką wersją zdarzeń podzielił się on w rozmowie z "The Times". Powołał się na informację uzyskaną od osoby zatrudnionej w kolonii karnej, w której doszło do śmierci Nawalnego.

Aleksiej Nawalny zabity ciosem w serce? "To stara metoda KGB"

O tej formie egzekucji mają świadczyć siniaki ujawnione na ciele opozycjonisty.

– To stara metoda stosowana przez oddziały sił specjalnych KGB. Szkolili swoich agentów, aby zabijali mężczyznę jednym ciosem w serce, w środek ciała. To był znak rozpoznawczy KGB – wyjaśnił.

Według Rosjanina, przed otrzymaniem śmiertelnego ciosu Nawalny był długotrwale przetrzymywany na silnym mrozie, co negatywnie wpłynęło na jego organizm i spowolniło krążenie krwi. Wtedy – wyjaśnił – "bardzo łatwo jest kogoś zabić w ciągu kilku sekund, jeśli agent ma w tym doświadczenie".

Osieczkin jest też przekonany, że do morderstwa Nawalnego doszło na zlecenie Kremla. Dowodem na to, ma być obecność na miejscu funkcjonariuszy FSB. – Z tego, co wiem z moich źródeł, była to operacja specjalna, przygotowana z kilkudniowym wyprzedzeniem. To był rozkaz z Moskwy, bo bez Moskwy nie dałoby się tak rozebrać kamer – podkreślił.

Śmierć Nawalnego w kolonii karnej

Aleksiej Nawalny nie żyje. Informację o śmierci rosyjskiego opozycjonisty obiegła światowe media w piątek 16 lutego.

W chwili śmierci Nawalny przebywał w kolonii karnej nr 3 w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na północy Rosji. Odsiadywał tam wyrok 19 lat więzienia za sprawy karne, które wytyczały wobec niego władze w Moskwie.

W komunikacie rosyjskiej służby więziennej podano, że Nawalny "źle się poczuł po spacerze" i "niemal od razu stracił przytomność". Wezwani na miejsce medycy nie byli w stanie go uratować. "Ustalana jest przyczyna śmierci" – przekazano.

Do dziś ciało opozycjonisty nie zostało wydane rodzinie. W związku z tym faktem, do Władimira Putina zwróciła się jego matka, Ludmiła Nawalna.

Czytaj też:
Jak Kreml wymyślił zdradę Nawalnej
Czytaj też:
"Prawie się nie odzywał". Znamy szczegóły rozmowy z Andriejewem w MSZ
Czytaj też:
Putin powiedział, czego żałuje. Szokujące słowa

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: The Times, Wirtualna Polska
Czytaj także