Niemcy prowadzą tajne rozmowy z Indiami w sprawie zakupu amunicji dla Ukrainy. Jak podaje "Der Spiegel", co dwa tygodnie w Berlinie spotyka się nieformalna grupa polityków, dyplomatów i urzędników, zajmujących się finansami oraz gospodarką. Prowadzą "burzę mózgów" dotyczącą tego, do których krajów zwrócić się o pomoc dla Ukrainy. Zastanawiają się, które państwa mogą jeszcze posiadać możliwe do przekazania zapasy amunicji i jak je przekonać, by to zrobiły.
Według źródeł w rządzie, niemal każda propozycja ma być oparta na uczciwych zasadach, niezależnie od tego, jak nieprawdopodobna może się wydawać na pierwszy rzut oka. Jednym z krajów, z którym mają być prowadzone takie rozmowy, są Indie. Według informatorów "Der Spiegel" nadal posiadają one stosunkowo duże zapasy pocisków artyleryjskich, w sumie kilkaset tysięcy sztuk sztuk. Ale rząd indyjski, który nadal utrzymuje serdeczne stosunki z Moskwą, nie powie głośno o chęci ich sprzedaży, nawet jeżeli miałby taką wolę. "W rezultacie trwają tajne negocjacje, czy amunicję można pozyskać przez pośredników" – czytamy w artykule.
Berlin szuka dostawców broni
Berlin twierdzi, że podobne umowy są możliwe z krajami arabskimi, z których część dysponuje dużymi zapasami. Eksperci twierdzą, że są też państwa na Bałkanach i w Afryce, które nadal posiadają zapasy – lub mogą nawet produkować nową amunicję. W rozmowie z szefem MSZ Ukrainy Dmytro Kułebą, szef unijnej dyplomacji Josep Borrell obiecał dostarczyć Ukrainie do końca marca prawie 170 000 sztuk pocisków.
W marcu 2023 r. UE osiągnęła porozumienie w sprawie dostarczenia Ukrainie miliona sztuk amunicji w ciągu roku, ale celu tego nie osiągnęła. Obecnie UE dostarczyła 355 000 sztuk amunicji i planuje dostarczyć do końca roku 1 155 000 sztuk.
Na początku tygodnia Borrell wysłał list do ministrów spraw zagranicznych i ministrów obrony państw członkowskich, w którym wezwał do podjęcia wszelkich możliwych działań, aby zapewnić Ukrainie amunicję.
Czytaj też:
Czy Polska powinna zaminować granice z Rosją i Białorusią? Jest stanowisko MSZ i MONCzytaj też:
Ukraiński deputowany: Konfederacja otwarcie pracuje na Rosję