W rozmowie z portalem aif.ru Pieskow stwierdził, że Rosja "nie może pogodzić się z istnieniem u swoich granic państwa", które jest gotowe "zabrać Krym i nowe obwody wszelkimi środkami, w tym przy użyciu siły".
– Oni, dla przykładu, chcą zabrać nasz Krym siłą. Jak możemy zgodzić się na istnienie u naszych granic państwa, które zamierza użyć wszelkich metod, by odebrać nam Krym? Nie mówię już o nowych obwodach – odparł.
Pieskow podkreślił, że Rosja musi "przerwać proces szkodzenia naszemu bezpieczeństwu" i wykluczyć możliwość istnienia agresywnego państwa, w którym nacjonaliści przejęli władzę.
Pytany o rokowania pokojowe Pieskow stwierdził, że rozwiązanie sprawy Ukrainy bez udziału Rosji jest niemożliwe. – Ukraina zmieniła się w instrument w rękach kolektywnego Zachodu, z pomocą którego zamierzają oni, jak im się wydaje, wywrzeć presję na Rosję, powstrzymać Rosję lub pozostawić ją na marginesie rozwoju w każdym sensie i, jeśli to będzie możliwe, wykończyć ją – stwierdził.
Rosja wkracza w nowy etap
Jak powiedział rzecznik Kremla, Rosja jest w stanie wojny z kolektywnym Zachodem, który walczy po stronie Ukrainy.
Jak podają zachodnie i ukraińskie media, słowa Dmitrija Pieskowa to być może pierwsze oficjalne oświadczenie przedstawiciela rosyjskich władz, w którym użył on sformułowania "wojna” zamiast "specjalna operacja wojskowa".
– Tak, zaczęło się to od specjalnej operacji wojskowej, ale gdy tylko uformowała się ta grupa, gdy kolektywny Zachód stał się uczestnikiem po stronie Ukrainy, stało się to już dla nas wojną – powiedział Pieskow w wywiadzie dla rosyjskich mediów.
Pieskow stwierdził także, że "część terytorium Rosji jest de facto okupowana przez reżim w Kijowie, konieczne jest wyzwolenie nowych regionów i zabezpieczenie tamtejszej ludności”. Osobno rzecznik Kremla powiedział, że Ukraina musi zostać zniszczona jako państwo, ponieważ zagraża integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej.
Czytaj też:
Putin "wyczuł słabość" Ukrainy i chce zająć Charków. "Wojna może się zakończyć"Czytaj też:
Ambasador Rosji oskarża władze Polski. "Ich śmierć jest ukrywana przed opinią publiczną"