Podczas wtorkowej podróży do Grodna Aleksandr Łukaszenka zdradził, że jego kraj przygotowuje się do wojny.
– Nie wierzcie nikomu, że chcemy walczyć. Przygotowujemy się do wojny, mówię szczerze. Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny – nie ja to wymyśliłem, ale to bardzo słuszne stwierdzenie – oświadczył przywódca Białorusi, cytowany przez agencję BiełTA. Jednocześnie dyktator podkreśla, że Białoruś "nikomu nie zagraża". – Nie musimy nikomu grozić. Nie chcemy cudzej ziemi – zaznaczył.
Łukaszenka: Wtedy będzie katastrofa
Aleksandr Łukaszenka poinformował, że obecnie na Białorusi prowadzone są szkolenia odpowiednich jednostek wojskowych, a żołnierzom dostarczana jest "różnego rodzaju" broń i sprzęt. – Jeśli któreś z nieprzyjaznych nam krajów będzie nas krytykować, to wiedzcie, że postępujemy słusznie. Jeśli zaczną nas chwalić, to wtedy będzie katastrofa – powiedział.
Białoruskie ministerstwo obrony przekazało, że we wtorek siły zbrojne rozpoczęły manewry w regionach graniczących z Ukrainą, Litwą oraz Polską. Ćwiczenia w obwodach homelskim i grodzieńskim, które potrwają trzy dni, mają na celu przeszkolenie oficerów i żołnierzy obrony terytorialnej. Od 11 marca na Białorusi trwa sprawdzian stanu gotowości bojowej. Do ćwiczeń zaangażowano co najmniej 3 tys. rezerwistów. Doniesienia medialne wskazują także na udział w manewrach bojowników Grupy Wagnera.
Ekspert nie ma wątpliwości
W ubiegłym tygodniu Aleksandr Łukaszenka odwiedził poligon wojskowy w obwodzie grodzieńskim, przy granicy z Litwą, gdzie stacjonuje jeden z batalionów czołgowych. Przywódca Białorusi odbył tam rozmowę z jednym z dowódców. Mówili o hipotetycznym zdobyciu korytarza suwalskiego.
– Aleksandr Łukaszenka wykorzystał okazję, by udać się na granicę z Litwą w celu "inspekcji batalionu czołgowego" i przesłać kilka komunikatów pod adresem sąsiadów z państw bałtyckich i Polski – stwierdziła w rozmowie z PAP Anna Maria Dyner, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. – To może też być sygnalizowanie w kierunku Rosji, że Białoruś trzyma tę "zachodnią flankę". Białorusini mogli ćwiczyć osłonę dla jakiejś większej operacji rosyjskiej, co może potencjalnie być źródłem zaniepokojenia – oceniła ekspert.
Czytaj też:
"Strzelać, aby zabić". Łukaszenka: Nikt nie będzie się z nikim patyczkowaćCzytaj też:
Putin zadzwonił do Łukaszenki. "Poprosił o pomoc"