O tym, że po zamachu terrorystycznym, do którego doszło w piątek wieczorem pod Moskwą, Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin pozostawali na "gorącej linii" przez całą dobę prezydent Białorusi informował już na początku tygodnia.
"Gorąca linia" między Putinem a Łukaszenką po zamachu w Crocus City Hall
– Prezydent Putin i ja byliśmy w kontakcie dzień i noc. Współpracowaliśmy bardzo blisko. Znacie rezultat. To tylko dowód na to, jak dwóch prezydentów i służby specjalne powinny pracować w Państwie Związkowym – mówił przywódca Białorusi.
Teraz Łukaszenka zdradził kolejne szczegóły swoich rozmów z rosyjskim prezydentem. Z jego relacji wynika, że podejrzani o atak na salę koncertową Crocus City Hall początkowo podjęli próbę przedostania się na Białoruś. To jednak miały im uniemożliwić białoruskie służby. Z tego właśnie powodu, jak twierdzi Łukaszenka, musieli zawrócili i udać się w kierunku ukraińsko-rosyjskiego odcinka granicy.
Łukaszenka: Putin poprosił mnie o pomoc
To właśnie w tej sprawie do białoruskiego prezydenta miał zwrócić się z prośbą Władimir Puitn. Rosyjski przywódca zadzwonił wtedy do Łukaszenki i poprosił o pomoc w odcięciu podejrzanym o dokonanie zamachu drogi na Białoruś.
– Putin zapytał mnie: "Czy pomożesz mi zamknąć granicę rosyjsko-białoruską?". Pomogę. Robimy wszystko – relacjonował Łukaszenka, cytowany przez agencję prasową BelTA.
Atak na salę koncertową pod Moskwą
W piątek w Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą kilku uzbrojonych w broń maszynową mężczyzn otworzyło ogień do cywilów. Na miejscu doszło do dwóch eksplozji i pożaru, w wyniku których zawalił się dach budynku. Sala koncertowa obiektu niemal doszczętnie spłonęła. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej potwierdził śmierć 137 osób. Wśród ofiar śmiertelnych jest troje dzieci. W gruzach hali została odnaleziona broń i amunicja, z której mieli korzystać zamachowcy.
Do ataku przyznało się Państwo Islamskie. W sobotę rosyjska agencja TASS podała, powołując się na Federalną Służbę Bezpieczeństwa, że zatrzymano 11 osób, w tym czterech terrorystów uczestniczących w zamachu na Crocus City Hall. Wszyscy podejrzani mają być obywatelami Tadżykistanu. Sąd zdecydował o postawieniu zarzutów dwóm terrorystom. To Dalerdzhon Barotovich Mirzoyev oraz Saidakrami Murodali Rachabalizoda.
Czytaj też:
Łukaszenka przy granicy z Litwą. "Będziesz musiał stawić czoła krajom bałtyckim i części Polski"Czytaj też:
Putin wskazał winnych zamachu. Zapowiedział kolejny krokCzytaj też:
"Śmierć za śmierć". Miedwiediew o "terrorystach reżimu kijowskiego"