NATO ma plan dotyczący Kaliningradu na wypadek wojny z Rosją?

NATO ma plan dotyczący Kaliningradu na wypadek wojny z Rosją?

Dodano: 
James Stavridis, emerytowany admirał Marynarki Wojennej USA
James Stavridis, emerytowany admirał Marynarki Wojennej USA Źródło:Wikimedia Commons
W przypadku konfliktu zbrojnego między Rosją a NATO wojska Sojuszu będą musiały "zneutralizować" Kaliningrad – uważa James Stavridis, były naczelny dowódca sił NATO w Europie.

Ten emerytowany admirał marynarki wojennej USA, który dowodził sojuszniczymi wojskami w Europie w latach 2009-2013, napisał w artykule dla Bloomberga, że "w przypadku wojny Kaliningrad będzie musiał zostać zneutralizowany, aby uniemożliwić rosyjskim siłom lądowym – prawdopodobnie działającym przez swoje państwo wasalne, Białoruś – przejęcie kontroli nad krytycznym korytarzem suwalskim, biegnącym wzdłuż granicy między Litwą a Polską".

Kaliningrad i kraje bałtyckie. "Atak na Ukrainę też wydawał się mało prawdopodobny"

Stavridis uważa, że po przystąpieniu Finlandii i Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego NATO będzie mogło wykorzystać Morze Bałtyckie do wywarcia presji na Kaliningrad, który stanowi "klin geograficzny" pomiędzy pozostałymi członkami Sojuszu. Według niego większość Floty Bałtyckiej stacjonuje w obwodzie kaliningradzkim, a w samym mieście Rosjanie mają znaczące siły powietrzne i rakietowe.

Amerykański admirał uczula swoich europejskich sojuszników, by nie lekceważyli scenariusza rosyjskiej inwazji na państwa bałtyckie. "To zagrożenie może niektórym wydawać się przesadzone – jakie są szanse, że Putin wywoła poważny kryzys na morzu lub dokona inwazji na któreś z państw bałtyckich? Cóż, trzy lata temu pomysł, że przypuści atak na Ukrainę, również wydawał się mało prawdopodobny" – podkreślił Stavridis.

Rosja zapewnia, że nie napadnie na NATO. Putin: Nie jest to w naszym interesie

Po przystąpieniu Szwecji do NATO Rosja przeprowadziła kilka ćwiczeń wojskowych na Morzu Bałtyckim. Jednocześnie prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Moskwa "nie ma powodu, żadnego interesu – ani geopolitycznego, ani gospodarczego, ani politycznego, ani wojskowego", aby walczyć z krajami NATO.

– Nie chcemy psuć relacji z nimi, z nikim nie mamy problemu. To oni sztucznie stwarzają nam problemy, bo nie chcą mieć takiego konkurenta w Rosji. To wszystko – przekonywał Putin.

Jego rzecznik prasowy, Dmitrij Pieskow, stwierdził z kolei, że wojna między Rosją a NATO "stanie się nieunikniona", jeśli kraje zachodnie zdecydują się wysłać swoje wojska na Ukrainę.

Czytaj też:
W armii ukraińskiej słabnie morale. "Latem front może się załamać"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także