Do zamachu na szefa słowackiego rządu doszło w środę ok. godziny 15. w miejscowości Handlova na północny-wschód od Bratysławy.
Zamach na premiera Słowacji. "Stan ciężki, ale stabilny"
Kiedy Robert Fico po zakończeniu obrad wyjazdowego posiedzenia rządu wyszedł do tłumy zgromadzonego przed miejscowym domem kultury, jeden z mężczyzn otworzył ogień. W premiera trafiły trzy kule. Ochroniarze podnieśli premiera z ziemi i przenieśli go do samochodu, którym odjechali wraz z politykiem do szpitala.
Robert Fico przeszedł 5-godzinną operację w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy. Polityk znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Lekarze określają jego stan jako ciężki, ale stabilny. Potwierdzają to członkowie słowackiego rządu.
– Stan zdrowia premiera polepsza się, ale sytuacja wciąż jest bardzo poważna. Sytuacja była skomplikowana. Wszyscy chcemy wierzyć, że premier z tego wyjdzie – powiedział minister obrony Słowacji Robert Kaliniak.
Sprawca ataku na Roberta Fico z zarzutami
Szybko wyszło na jaw, że odpowiedzialnym za atak na słowackiego premiera jest 71-letni Juraj C. Mężczyzna spędził noc w policyjnej celi. Wiadomo, że broń posiadał legalnie od 30 lat. Jak informuje TV Markíza, podczas przesłuchania zeznał, że zamach planował od kilku dni. Wyrażając dumę ze swojego czynu poinformował, że chciał premiera skrzywdzić, ale nie zabić. Motywem jego działań miał być sprzeciw wobec polityki rządu i zmian, które już wprowadzić bądź miał wprowadzić.
W czwartek rano 71-latek usłyszał zarzut usiłowania morderstwa z premedytacją. Oznacza to, że grozi mu od 25 lat do nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Czytaj też:
"Jedna z kul przeszła przez jelita". Nowe informacje o stanie premiera FicoCzytaj też:
"Szokujące wieści ze Słowacji". Tusk o zamachu na premiera FicoCzytaj też:
Prezydent: Jestem zszokowany próbą zamachu na premiera Fico