Według źródeł, na które powołuje się "Washington Post", już na samym początku wojny na Ukrainie Chiny przygotowywały się do dostarczenia broni do Rosji na prośbę prezydenta Władimira Putina, jednak po ostrzeżeniu ze Stanów Zjednoczonych zmieniły plany.
Dziennik pisze, że broń była już gotowa do transportu, kiedy chiński przywódca Xi Jinping otrzymał telefon od prezydenta USA Joe Bidena, ostrzegający go o konsekwencjach pomocy Rosji. Miało to wywołać "gniewną reakcję" Xi, który zastanawiał się, czy Biden mu grozi. Według rozmówców "WaPo" od tego czasu Pekin "powstrzymuje się od bezpośrednich dostaw".
Jednocześnie prezydent Chin poinstruował byłego wicepremiera i jednego ze swoich najbardziej zaufanych przedstawicieli w negocjacjach z Zachodem, Liu He, aby nadzorował cichą pomoc dla wysiłków militarnych Rosji. Równolegle Pekin wysyłał sygnały do Kijowa i jego europejskich sojuszników, oferując możliwe rozwiązanie konfliktu.
Początek wojny na Ukrainie. Biden dzwonił do Xi z ostrzeżeniem ws. Rosji
Rozmowa Bidena z Xi, o której wspomina "Washington Post", odbyła się 18 marca 2022 r. i według komunikatu Białego Domu trwała dwie godziny. Biden przedstawił Xi punkt widzenia Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników dotyczący inwazji na Ukrainę, a także przestrzegł Chiny przed konsekwencjami, jeśli będą pomagać Rosji.
Chińskie MSZ w oświadczeniu podsumowującym rozmowę prezydentów przekazało, że Pekin "opowiada się za pokojem i przeciwko wojnie", a za swój priorytet uważa "kontynuowanie dialogu i negocjacji, zapobieganie ofiarom cywilnym, kryzysowi humanitarnemu" oraz podjęcie wysiłków na rzecz zakończenia działań zbrojnych na Ukrainie.
Kreml od samego początku wojny przekonuje, że Moskwa nie zwracała się do Pekinu o pomoc wojskową. Chiny z kolei odrzucają oskarżenia o dozbrajanie rosyjskiej armii.
Czytaj też:
Rzecznik Kremla: Wiemy, że Polska pozwoliła Ukrainie atakować Rosję swoją bronią