Król Wielkiej Brytanii wygłasza mowę tronową w obecności członków parlamentu. Brytyjski monarcha przedstawia w czasie swego wystąpienia założenia polityki rządu na najbliższy rok.
Przemowa Karola III trwała ponad 12 minut. Jak wyliczyła stacja BBC, była to siódma najdłuższa mowa tronowa od II wojny światowej i najdłuższa w ciągu ostatnich 20 lat.
Król Karol III przedstawił plany rządu
– Zasadniczą misją będzie zapewnienie wzrostu gospodarczego. Mój rząd będzie dążył do nawiązania nowego partnerstwa zarówno z biznesem, jak i ludźmi pracy, a także pomoże krajowi uporać się z niedawnymi wyzwaniami związanymi z kosztami życia – mówił brytyjski monarcha. – Celem mojego rządu jest zapewnienie wzrostu standardów życia we wszystkich krajach i regionach Wielkiej Brytanii – dodał.
– Rząd zaangażuje się w przejście na czystą energię, które z czasem obniży rachunki za energię dla konsumentów. Zostanie wprowadzony projekt ustawy dotyczącej Great British Energy, państwowej spółki zajmującej się czystą energią z siedzibą w Szkocji, co pomoże przyspieszyć inwestycje w energię odnawialną, taką jak morska energetyka wiatrowa – kontynuował Karol III.
Przemówienie króla jest przygotowane przez rząd. Premier Keir Starmer zapewnił, że granice Wielkiej Brytanii zostaną wzmocnione, a system azylowy i imigracyjny będzie zmodernizowany. Powołane zostanie Dowództwo do spraw Bezpieczeństwa Granic. Nowe przepisy mają także na celu wzmocnienie policji lokalnej.
Partia Pracy chce również zwiększyć "udział społeczeństwa w procesie demokratycznym" i dać prawo głosu dla osób, które ukończyły 16. rok życia. Rząd planuje też reformę Izby Lordów.
Wielka Brytania ma nowego premiera
Przypomnijmy, że 5 lipca lider Partii Pracy Keir Starmer został nowym premierem Wielkiej Brytanii. Król Karol III powierzył mu misję utworzenia rządu.
W wyborach do Izby Gmin Partia Pracy zdobyła 412 mandatów, co daje jej pewną większość. Wynik wyborów oznacza prawdziwą rewolucję – od 2010 r. Wielką Brytanią rządzili konserwatyści.
Czytaj też:
Ukraina może atakować cele w Rosji? Decyzja nowego brytyjskiego premiera