Jak informują media w Czechach, pękła tama rzeczna w Ostrawie u zbiegu Odry i Opawy. Woda z obu rzek wdziera się do miasta. Strażacy przy wsparciu innych służb, w tym saperów, pracują nad zabezpieczeniem tamy i powstrzymaniem naporu wody. Ze względu na bliskość do granicy sytuacja jest niepokojąca także z punktu widzenia Polski.
Polskie służby monitorują sytuację w Czechach
Sytuacja w mieście położonym blisko polskiej granicy była jednym z tematów spotkania sztabu kryzysowego we Wrocławiu. W spotkaniu uczestniczył m.in. premier Donald Tusk, wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, a także szef MSWiA Tomasz Siemoniak oraz przedstawiciele służb ratunkowych.
Na razie nie dysponuje jeszcze symulacją, jak pęknięcie tamy w Ostrawie może przełożyć się na sytuację powodziową w Polsce. – Wiemy, że pękł boczny wał prawy. To jest lepsza informacja, niż gdyby przerwanie nastąpiło z drugiej strony – przekazała prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska.
Pierwsze ustalenia polskiej instytucji wskazują, że przerwanie wału nie powinno spowodować znaczących problemów, ale musi to zostać zmodelowane.
Przerwane wały. Woda zalewa Ostrawę
Wcześniej w kilku miejscach na Ostrawie zostały przerwane wały przeciwpowodziowe. Woda wdarła się na ulice dzielnicy Przywóz na prawym brzegu Odry. Istnieje w związku z tym obawa, że ewakuacja obejmie nawet tysiąc osób. Setki już ewakuowano. Do mieszkańców można dostać się tylko na pontonach. Są miejsca, w których woda ma dwa metry, co uniemożliwia wykorzystanie ciężarowych wozów strażackich.
W dzielnicy nie ma prądu, nie działają telefony komórkowe i jedynym sposobem zwrócenia na siebie uwagi ratowników jest machanie rękami i głośne krzyki z okien. Pod wodą znalazła się lokalna jednostka straży pożarnej, komenda policji i liczne firmy. Dzielnica Przywóz jest otoczona przez wodę z trzech stron.
Celem uszczelnienia dwóch 50-metrowe wyrw w wale na Odrze rozważane jest zrzucanie z powietrza olbrzymich worków z piaskiem.
Stan klęski żywiołowej na południu Polski
W poniedziałek polski rząd zdecydował się wprowadzić stan klęski żywiołowej w części powiatów województw: dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego. Stan nadzwyczajny ma obowiązywać przez 30 dni od dnia ogłoszenia rozporządzenia, czyli do 16 października 2024 r.
Premier Donald Tusk poinformował na briefingu prasowym, że rząd przewiduje na razie miliard złotych na pomoc powodzianom i podał kwoty dla poszczególnych kategorii przypadków.
Na wielu stronach internetowych ruszyły zbiórki, których celem jest pomoc mieszkańcom zalanych terenów. Jednocześnie policja informuje, jak ustrzec przed oszustami.
Czytaj też:
Burmistrz Nysy wzywa do natychmiastowej ewakuacji. "Grozi nam przerwanie wału"Czytaj też:
Powódź w Europie Środkowej. Ciężka sytuacja w Austrii i w Czechach