Zmiany dotyczą trzech rozporządzeń Unii Europejskiej. Obecna regulacja mówi o wykorzystaniu unijnych funduszy na "nowe projekty". Dzięki korekcie Polska będzie mogła przeznaczyć środki na odbudowę po powodzi. Komisja Europejska wyraziła bowiem zgodę, by pieniądze z Brukseli zostały przeznaczone na "naprawę uszkodzonej infrastruktury i sprzętu, zapewnianie żywności i podstawowej pomocy materialnej oraz wsparcia socjalnego i opieki zdrowotnej, a także tymczasowe wspieranie finansowania mechanizmów zmniejszonego wymiaru czasu pracy".
Zapowiadana jest także większa elastyczność, jeśli chodzi o wsparcie dla rolników i posiadaczy lasów, a także przedsiębiorstw, które ucierpiały w wyniku klęski żywiołowej.
Odbudowa ze środków UE
Znaczącym ułatwieniem mają być dodatkowe płatności zaliczkowe w wysokości 30 proc., a nie dotychczasowych kilku procent. W założeniu ma to zapewnić szybki zastrzyk gotówki i płynność budżetową.
Kolejną istotną zmianą jest wprowadzenie możliwości sfinansowania projektów na obudowę po powodzi z funduszy unijnych, bez konieczności wydawania krajowych środków.
Do tej pory realizacja projektów finansowanych z pieniędzy unijnych implikowała obowiązek wniesienia co najmniej 50–procentowego wkładu własnego. W obecnej sytuacji, regiony zniszczone przez powódź nie miałyby takiej możliwości.
Czas na odpowiedź Polski
Bruksela oczekuje teraz na sygnał ze strony Warszawy. Polska musi przedstawić bilans strat, a także plan przeznaczenia środków z już istniejących programów na te, które są związane z powodzią.
Ponadto polskie władze muszą dokonać przeglądu funduszy UE, by wskazać, z których projektów są gotowe zrezygnować na rzecz związanych z odbudową po powodzi. Mowa o środkach przyznanych Polsce w ramach tzw. narodowej koperty (76 mld euro) w unijnym budżecie na lata 2021–2027.
Przekierowania środków mogą sięgać nawet 5 mld euro.
Czytaj też:
Rzońca: Gdzie są środki dla powodzian? W UE nic się nie dziejeCzytaj też:
Stan klęski żywiołowej. Jest decyzja rządu