Policja zatrzymała pisarza. Ośmielił się zadać Netanjahu niewłaściwe pytanie

Policja zatrzymała pisarza. Ośmielił się zadać Netanjahu niewłaściwe pytanie

Dodano: 
Juergen Todenhoefer
Juergen Todenhoefer Źródło: PAP/EPA / CLEMENS BILAN
Skala ograniczania wolności słowa w Niemczech staje się coraz bardziej niepokojąca. Jürgen Todenhöfer ma postępowanie karne za niewłaściwy wpis w internecie.

W Monachium policja zatrzymała niemieckiego pisarza i byłego deputowanego do Bundestagu Jürgena Todenhöfera. Czym zawinił? Internetowym wpisem, w którym porównał działania premiera Izraela Benjamina Netanjahu wobec Palestyńczyków w Strefie Gazy do działań nazistów wobec Żydów. Todenhöfer, 85-letni były poseł niemieckiego parlamentu z ramienia CDU, a później lider nieistniejącej już dziś Partii Sprawiedliwości.

Niemcy. Policja zatrzymała pisarza za wpis w internecie

Policja zrobiła nalot na jego dom, dokonała rewizji i skonfiskowała sprzęt elektroniczny. Jak poinformował sam autor, funkcjonariusze zabrali jego telefony i komputery.

Policja wszczęła przeciwko niemu postępowanie karne za komentarz, w którym porównał izraelskie działania militarne w Strefie Gazy do zbrodni popełnionych przez nazistów. "Niemiecki sąd wszczyna teraz postępowanie przeciwko mnie, ponieważ ostro skrytykowałem Netanjahu i Scholza" — powiedział Jürgen Todenhöfer, odnosząc się do byłego kanclerza Olafa Scholza, ponieważ kiedy popełnił "straszliwy" wpis, to lider SPD był kanclerzem. "To frontalny atak na wolność słowa" — dodał.

Wpis, który stał się powodem zatrzymania brzmiał: "Panie Netanjahu, czy pańskie sumienie nigdy nie protestuje, gdy robi pan Palestyńczykom to samo, co przeklęci naziści robili Żydom?". Według niemieckiego prawa porównywanie współczesnych wydarzeń do Holokaustu może być uznane za jego relatywizację, co stanowi przestępstwo.

Todenhöfer: Będzie dla mnie zaszczytem odbyć wyrok więzienia

Policja monitorowała mieszkanie pisarza przez kilka tygodni. Niemiec przyznał, że jest gotów ponieść konsekwencje swoich słów. "Jeśli w wyniku tego śledztwa zapadnie wyrok więzienia, będzie dla mnie zaszczytem go odbyć. Bo obrona pokoju i wolności w Palestynie to nasz obowiązek" — oświadczył.

Todenhöfer skomentował również, że władze "próbują uciszyć jego krytykę Netanjahu", ale nie zamierza rezygnować z publicznego zabierania głosu. "Nie może być tak, że Netanjahu, poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny, jest serdecznie zapraszany do Niemiec przez kanclerz, podczas gdy jego krytykom grożą więzieniem, przeszukaniami domów i konfiskatą mienia" — zaznaczył.

Były polityk odrzucił oskarżenia o antysemityzm i relatywizację Holokaustu. "Zawsze opowiadałem się za prawem Izraela do istnienia, ale w równym stopniu opowiadałem się za prawem Palestyny do istnienia" — podkreślił. "Wielokrotnie pisałem, że niemieccy Żydzi stanowią ważną i wartościową część naszego narodu i że Holokaust jest nieporównywalny ze swoim barbarzyństwem" — dodał Todenhöfer.

ONZ zaapelował do niemieckiego rządu o zaprzestanie tłumienia solidarności z Palestyńczykami.

Czytaj też:
Uzbrojeni policjanci zatrzymali komika za wpis na X. Szokujący powód


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Kresy.pl/The Telegraph
Czytaj także