Gra o tron: Trump nadchodzi
  • Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Gra o tron: Trump nadchodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Biznesmen populista kontra senator socjalista. Czy w listopadzie Amerykanie rzeczywiście staną przed takim wyborem? A może walkę o Biały Dom pierwszy raz wygra kobieta? (...)

W peletonie Partii Republikańskiej żółtą koszulką lidera cieszy się na razie Donald Trump. Głoszący ksenofobiczne poglądy miliarder i populista – bez doświadczenia w polityce – przegrał co prawda wśród bardzo konserwatywnych ewangelików w Iowa, ale ma już na koncie trzy ważne zwycięstwa: wśród umiarkowanych konserwatystów w New Hampshire, wśród religijnych republikanów w Karolinie Południowej oraz w jaskini hazardu na Dzikim Zachodzie (w Nevadzie).

– Wygraliśmy wśród ewangelików. Wygraliśmy wśród młodych i starych, wśród dobrze i słabo wykształconych. Kocham słabo wykształconych – krzyczał po ostatnim zwycięstwie Trump, zwracając się do zbuntowanych wyborców, którzy z trudem wiążą koniec z końcem.

I choć publiczne wypowiedzi miliardera dotyczące sposobu rozwiązania problemów polityki zagranicznej czy wewnętrznej mogą budzić wśród ekspertów uśmiech politowania, to jedno trzeba mu przyznać: Trump to sprzedawca tak dobry, że potrafi przekonać do siebie nawet Latynosów, którym na początku kampanii tak chętnie przyklejał łatkę „przestępców” i „gwałcicieli”. Nie bez powodu Trump – głoszący ideę budowy wielkiego muru, dzielącego wspaniałą amerykańską krainę od meksykańskiej „dziczy” – stał się bohaterem przeróbki popularnego serialu „Game of Thrones”. Politolog Noam Chomsky sukces Trumpa tłumaczy strachem i podziałami w społeczeństwie. – Ludzie mają poczucie izolacji i bezradności. Czują się ofiarami potężnych sił, których nie rozumieją i na które nie mają wpływu – stwierdził 87-letni Chomsky w wywiadzie dla portalu AlterNet.org. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 9/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także