Tajemnice i tradycje Wielkiej Nocy

Tajemnice i tradycje Wielkiej Nocy

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
– Od kiedy pamiętam, chciałem – tak jak tylu innych – przedrzeć się przez zasłonę historii i zobaczyć, jak to naprawdę było. Jak wyglądał ten dzień w roku 30 albo 31 naszej ery. Co się wtedy dokładnie, minuta po minucie, wydarzyło – pisze w najnowszym numerze „Do Rzeczy” redaktor naczelny Paweł Lisicki. W tygodniku m.in. o Pasji, polskich tradycjach wielkanocnych i polskim Kościele. Ponadto w nowym „Do Rzeczy” o tym, czy i jak PiS zamierza wygrać najbliższe wybory, dlaczego smoleńska specustawa nieprędko wejdzie w życie i na czym polega pułapka rusofobii.

Pojmanie w Ogrójcu, przesłuchanie przed władzami żydowskimi, uwięzienie, wydanie Jezusa Piłatowi, krótka rozprawa, wyrok, wyprowadzenie skazańca, stracenie, śmierć. Scena po scenie wypadki te zostały przedstawione przez czterech ewangelistów. Dzisiaj coraz częściej podważa się ich rzetelność. Wielu znanych i cenionych komentatorów twierdzi, że przekazane w świętych tekstach obrazy niewiele mają wspólnego z faktami. Chrześcijanin, gdy pierwszy raz styka się z dziełami współczesnych badaczy, musi być zaskoczony radykalizmem ich wniosków z jednej strony i pewnością siebie z drugiej. Mówi mu się często, że to, co Kościół brał za wierny opis zdarzeń, w istocie było obrazem spaczonym, legendarnym, mitycznym, wykrzywionym. Że wszystkie te sceny, które przez wieki przeszywały wyobraźnię, które stały się źródłem „Pasji” Bacha, obrazów El Greca czy też tak bardzo polskich misteriów kalwaryjskich, nie mają osadzenia w historii. Ułudą i iluzją są jedynie. Albo – jak często się twierdzi – dziełem złej woli – pisze Paweł Lisicki. I dodaje, że kiedy jednak bliżej przyjrzeć się argumentom, za pomocą których znawcy dowodzą swych tez, łatwo się okaże, że przekonaniu o własnej słuszności nie odpowiada siła racji. To, co rzekomo miało być sprzecznością, fałszem, okazuje się najczęściej tylko różnicą perspektywy, innym punktem widzenia. (…) Żeby to pokazać, wystarczy skupić się na kluczowych fragmentach Pasji – podkreśla naczelny „Do Rzeczy”. Na łamach tygodnika – ile prawdy kryją ewangelie.

W tygodniku „Do Rzeczy” także polskie tradycje wielkanocne. Jak zauważa Waldemar Łysiak, są one co prawda bardzo bogate, lecz nie aż tak, jak kiedyś bywało. Część tych „pradawnych” obumarła, co w pewnych przypadkach może być powodem do żalu, lecz w innych musi cieszyć – zaznacza Łysiak, prezentując czytelnikom, jak niegdyś wyglądał okres świąteczny w Polsce. Wstępem do Wielkiego Tygodnia była Niedziela Palmowa, nazywana tez w Polsce Wierzbną lub Kwietną. Palemki z wierzbowych witek zatykano na ścianach za obrazami z wizerunkami świętych, by odpędzały złe moce; inne wieszano na słupkach w polu, by chroniły od burzy; jeszcze innymi zdobiono kapliczki przydrożne, by gościniec dawał poczucie bezpieczeństwa. No i służyły też do bicia się wzajemnego, aczkolwiek było to chłostanie delikatne (…) Między Niedzielą Palmową a Wielkim Czwartkiem zaczynano przygotowania do Świąt porządkami domowymi, kulinariami i pisankami. Sprzątanie i odświeżanie komnat w mieście, a na wsi bielenie chałup i czyszczenie oraz grabienie podwórek, były czynnościami „rytualnymi”, przy których do roboty zapędzano też mężczyzn – zaznacza Łysiak. Polskie Tradycje Wielkanocne – w najnowszym wydaniu „Do Rzeczy”.

W „Do Rzeczy” również rozmowa z kardynałem Stanisławem Dziwiszem, który podkreśla wagę chrześcijańskich korzeni Europy. Jeśli się je podetnie, to nie będzie miała przyszłości. Kościół zawsze będzie nauczać moralności chrześcijańskiej i bronić ogólnoludzkich wartości. Wiele problemów moralnych – takich jak kwestia eutanazji czy obrony życia – dotyczy wszystkich ludzi i dlatego Kościół nie może zgodzić się z argumentami środowisk, które przekonują, że etyka oraz moralność to tylko sprawa ludzi wierzących. Tak nie jest. Etyka i moralność to sprawa wszystkich – mówi Dziwisz. Czy Polacy przezywają kryzys wiary, czy Kościół jest Polakom potrzebny? Wystarczy zajrzeć do kościołów w Wielkim Tygodniu, aby zobaczyć, jak polscy katolicy przeżywają wiarę. Ustawiają się w kolejkach do konfesjonału. Uczestniczą w liturgii. Przystępują do komunii świętej. (…) W Polsce mamy stale wysoki procent katolików praktykujących, uczestniczących w niedzielnej mszy. Na południu jest ich nawet 60–70 proc. – mówi. Choć dostrzega, że nie wszyscy przeżywają przynależność do Kościoła. Wiara jest dobrowolną odpowiedzią człowieka, który doświadcza obecności Boga w swoim życiu. A Pan Bóg jest cierpliwy – rozmowa z kardynałem Dziwiszem na łamach „Do Rzeczy”.

Na łamach „Do Rzeczy” także rozmowa z Adamem Hofmanem – o nadchodzących wyborach. Chcecie wygrać wybory, a nawet wasi posłowie nieoficjalnie mówią o chaosie w partii, słabej kampanii, braku pomysłów i kiepskich listach wyborczych – mówi Kamila Baranowska. - To są najlepsze listy w Polsce. Dają gwarancję powagi, kompetencji i skuteczności w Parlamencie Europejskim. A że nie ma celebrytów? Nie zgadzam się z krytyką tylko za to, że PiS traktuje politykę poważnie – odpowiada rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. I dodaje, że nie ma te mowy o konflikcie PiS z o. Tadeuszem Rydzykiem. Choć przyznaje, że dzisiaj zwycięstwo jest trudniejsze niż jeszcze parę miesięcy temu. Nasze plany i cała strategia tej kampanii z końcówki ubiegłego roku dziś z powodu Ukrainy są po prostu nieaktualne. Już nieraz pokazywaliśmy, że potrafimy zwyciężać w trudnych sytuacjach. Wiemy, jak to robić – mówi. I dodaje, że jeżeli to Donald Tusk wygra te i kolejne wybory, to przystąpi do rozprawy zarówno z opozycją, jak i z niezależnymi mediami. Rozmowa z rzecznikiem PiS – w „Do Rzeczy”.

„Do Rzeczy” poznało też główne założenia specjalnej ustawy smoleńskiej zapowiedzianej przez PiS. Ustawę zapowiadał niedawno Jarosław Kaczyński. Jej założenia sprowadzają się do kilku podstawowych punktów, które mają prowadzić do usprawnienia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Według ustaleń „Do Rzeczy”, nad przygotowaniem specustawy ma czuwać poseł Andrzej Duda, prawnik, który wcześniej w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego analizował zgodność ustaw z konstytucją. Założenie specustawy smoleńskiej sprowadza się do przeprowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy 10 kwietnia 2010 r. od nowa i przekazanie go w całości prokuraturze cywilnej. Ustawa nakazywałaby też utworzenie kilkuosobowej grupy prokuratorów, która prowadziłaby wyłącznie to postępowanie. Zespół prokuratorski miałby prawo wystąpić o pomoc międzynarodową w prowadzonym śledztwie. Obok tego najważniejsze w ustawie będzie przesunięcie terminu przedawnienia karalności ewentualnych przestępstw związanych z katastrofą. I tylko ten punkt nie budzi zastrzeżeń prawników, z którymi rozmawiali dziennikarze „Do Rzeczy”. Więcej – w najnowszym numerze tygodnika.

W najnowszym numerze tygodnika również polemika Tomasza P. Terlikowskiego z ubiegłotygodniową publikacją Jana Pospieszalskiego, który przyznał w „Do Rzeczy”, że jest rusofobem. Uznaję Putina za groźnego dla pokoju, odrzucam politykę Rosji i uważam, że imperialny komponent jej tradycji jest dla Polski niezmiernie groźny. Jednak nie jestem i nigdy nie będę rusofobem. A powód jest niezmiernie prosty: znam i cenię kulturę rosyjską, zaczytuję się w tekstach Fiodora Dostojewskiego i odkrywam w nich głębię człowieczeństwa oraz podziwiam ruskie ikony, a do tego pamiętam, że jedną z największych ofiar męczeństwa w XX w. złożyli Rosjanie, należący do rosyjskiej Cerkwi prawosławnej – pisze w „Do Rzeczy” Terlikowski. I podkreśla, że pomijanie wkładu wielkiej rosyjskiej kultury do skarbnicy kultury świata i bogactwa Kościoła są znakomitym przykładem ślepoty oraz irracjonalności fobii. Polemika „Do Rzeczy” – w najnowszym wydaniu tygodnika.

Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 14 kwietnia 2014. E-wydanie jest dostępne już od niedzieli wieczorem u dystrybutorów prasy elektronicznej.

Cały wywiad opublikowany jest w 16/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także