To aluzja do zdjęć sprzed roku, gdy po ogłoszeniu imigracyjnej polityki „otwartych drzwi” rozpromienieni uchodźcy robili sobie selfie z „mamuśką Merkel”.
Dokładnie w rocznicę decyzji Angeli Merkel o otwarciu na oścież niemieckich granic CDU doznała spektakularnej porażki. Została wyprzedzona przez krytyczną wobec nieograniczonej imigracji partię Alternative für Deutschland (AfD) w wyborach landowych w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. To właśnie z tego landu kandyduje sama pani kanclerz i dlatego sukces AfD tak boli chadeków. CDU jako trzecia partia po SPD i AFD? Tego jeszcze nie było. Część mediów próbuje nerwowo bagatelizować sukces antysystemowców, na wyścigi przekonując, że wyniki w MeckPommie, jak w skrócie nazywa się ten land, o niczym nie świadczą. Że to kraina zakompleksionych, ciemnych ksenofobów itutejsze wyniki nie przekładają się na resztę kraju. Jednak zaklęcia nic nie dadzą. Poczucie, że epoka Merkel przemija, jest powszechne. Z kolei Alternative für Deutschland poczuła wiatr w żaglach i szykuje się do wejścia na podium zarezerwowane dotąd dla partii masowych – tzw. Volkspartei. A CDU staje wobec niełatwego wyboru – Merkel nie jawi się jako dobra twarz przyszłorocznej kampanii do Bundestagu, ale wyraźnego następcy Angeli na razie nie widać.
Pani kanclerz próbuje odrobić straty, lansując w Bundestagu nowe hasło: „Niemcy pozostaną Niemcami”. Witajcie w RFN, kraju politycznych niespodzianek. (...)
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda