Dyskusja wokół całkowitego zakazu aborcji wzbudziła tak silny odzew z prostego powodu – dziś po raz pierwszy od wielu lat pojawiła się realna szansa zmiany status quo, które obowiązuje od 1993 r. Z realności tej szansy zdają sobie sprawę zarówno środowiska pro-life, jak i ci, którzy od lat walczą o liberalizację przepisów. Zwolennicy całkowitego zakazu naciskają więc na rządzących, bo czują, że „teraz albo nigdy”, a środowiska liberalno-lewicowe uznały, iż to temat, na którym mogą się politycznie wzmocnić.
(...)
Pytanie, jakie zadają sobie politycy PiS, brzmi: Jak długo temat aborcji będzie tematem ogniskującym emocje społeczne? I czy ma on potencjał, by stać się dla KOD i opozycji tematem na miarę Trybunału Konstytucyjnego?
(...)
W PiS coraz bardziej zdają sobie sprawę, że przy tak dużych emocjach zamrożenie projektu dotyczącego zmian aborcyjnych w sejmowej komisji raczej się nie uda. Coraz poważniej brane jest więc pod uwagę kompromisowe rozwiązanie, by w ramach projektu obywatelskiego zakazać jedynie aborcji eugenicznej, a pozostawić pozostałe dwa przypadki, w których aborcja jest dziś dozwolona: gdy ciąża jest efektem czynu przestępczego (gwałt) oraz gdy zagraża życiu lub zdrowiu matki.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.