Marszałek Senatu Tomasz Grodzki uwierzył, że jest nie tylko nową, lecz także jedyną nadzieją opozycji. Widać, że w roli wybawcy narodu czuje się doskonale.I to może być jego największy problem
To jest zwycięstwo. To jest zwycięstwo demokracji – oznajmił Tomasz Grodzki chwilę po tym, gdy oficjalnie ogłoszono, że to on został wybrany na marszałka Senatu nowej kadencji.Z kandydatem PiS, uprzednio piastującym tę funkcję Stanisławem Karczewskim,wygrał dwoma głosami. Zaczynając swoje przemówienie, Grodzki posłużył się charakterystycznym gestem wiktorii, który wytłumaczył tak: – Wznoszę ten gest w chwili triumfu, ale nie mojego, ponieważ tę funkcję przyjmuję z wielką pokorą.Wznoszę ten gest jako przypomnienie czasów, kiedy zwycięstwo było możliwe dzięki Solidarności.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.