W sprawie warszawskich reprywatyzacji toczy się sto postępowań, na różnym etapie. Część z nich to sprawy, które trafiły do prokuratury, ale zostały zakończone decyzjami o odmowie wszczęcia postępowania, o umorzeniu lub zawieszeniu. Dzisiaj prokuratorzy alarmują, że na 41 takich spraw aż w 28 decyzje te były błędne i bezzasadne.
– Mieliśmy grupę osób, która wykorzystywała pewne koneksje w sferze władzy – oznajmił w ubiegłą środę na konferencji Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. – To było ogromne przedsięwzięcie przestępcze, w które zaangażowane były całe grupy osób przy zastanawiającej bierności władz Warszawy, polityków, prokuratorów i sądów. Mimo dowodów sprawy były umarzane albo odmawiano ich prowadzenia. Czy polityczne powiązania miały wpływ na bierność prokuratorów? – pytał i dodawał, że może się okazać, iż za rządów PO-PSL prokuratura była zależna od lokalnych układów i powiązań, które wiązały się z procederem dzikiej reprywatyzacji.
Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski podał przykład skandalicznej odmowy wszczęcia śledztwa przez prokuratorów, którzy mieli do dyspozycji 10 tomów akt materiałów niejawnych, przekazanych przez CBA. Śledczy poinformowali także, że mają nowe ustalenia w sprawie śmierci działaczki lokatorskiej Jolanty Brzeskiej. – Umacniają nas one w przekonaniu, że mieliśmy do czynienia z zabójstwem i bezradnością prokuratury i zaniechaniami organów ścigania. Są nowe dowody w sprawie, ale są one objęte tajemnicą śledztwa – powiedział Ziobro.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.