PIOTR WŁOCZYK: W dniu 10 maja minie 20 lat od momentu, kiedy Nelson Mandela złożył przysięgę prezydencką i przejął od pana władzę. Jak wygląda dziś RPA w porównaniu z pańskimi ówczesnymi wyobrażeniami na temat przyszłości kraju?
FREDERIK WILLEM DE KLERK: Objęciu władzy przez prezydenta Mandelę towarzyszyło wiele obaw o przyszłość. Ludzie zastanawiali się, czy nowy rząd w sprawie konstytucji dotrzyma umów, które wcześniej zawarliśmy. Nasi obywatele martwili się także o to, jaka przyszłość czeka gospodarkę, a także o miejsce, które przypadnie mniejszościom. Dzisiaj, 20 lat później, konstytucja – w większości przypadków – wciąż odgrywa rolę, którą dla niej przewidzieliśmy. Gospodarka jest trzy razy większa niż wówczas, a nasze mniejszości dalej używają swoich języków i mogą się cieszyć odrębnością kulturową.
To wszystko wcale nie oznacza oczywiście, że nie stoimy w obliczu poważnych zagrożeń, a nasza konstytucja nie jest poddawana naciskom. Jeżeli jednak tamtego poranka, gdy prezydent Mandela złożył przysięgę, udałoby się panu przenieść mnie do 2014 r. i pokazać, jak kraj wygląda dziś, to z otwartymi ramionami przyjąłbym tę rzeczywistość, mimo wszystkich stojących przed nami problemów. (...)
Wciąż pan śledzi i komentuje życie polityczne w RPA. Rządząca partia w ostatnich latach ma coraz większe problemy z korupcją oraz ze skandalami. Wiele kontrowersji budzi w RPA rozbudowa prywatnej rezydencji prezydenta Jacoba Zumy, która kosztowała podatników ponad 20 mln dol. Co pana dziś najbardziej niepokoi w polityce wewnętrznej?
Największym zagrożeniem dla naszego nowego społeczeństwa jest to, że rządzący sojusz przykłada większą wagę do ideologii Rewolucji Narodowo-Demokratycznej (NDR) niż do konstytucji. Jeżeli chodzi o NDR, to instytucje państwowe, które powinny być niezależne, zostały zawłaszczone przez rządzących i są przez nich wykorzystywane do promowania własnego programu politycznego. Sprawujący władzę sojusz wdraża również politykę rasową, która teoretycznie ma promować równość, ale w rzeczywistości służy dzieleniu ludzi, ale także podkopuje wiarę w naszą gospodarkę. Nie wolno nam także zapominać, że dwaj partnerzy ANC – Południowoafrykańska Partia Komunistyczna, a także federacja związków zawodowych COSATU – pragną stworzyć w Afryce Południowej komunistyczną dyktaturę. (...)