Od jakiegoś czasu regularnie słyszę od niektórych kolegów, niekiedy od polityków, a bardzo często od czytelników, proste pytanie: Jaki jest właściwe stosunek biskupów do dobrej zmiany? Szczególnie mocno wybrzmiewa ono po jakiejś mocnej, antypisowskiej wypowiedzi bp. Tadeusza Pieronka (wtedy zazwyczaj dopełnione jest ono niemym wyrzutem, że inni hierarchowie „wreszcie nie zrobią z nim porządku”), wsparciu udzielonym – wbrew opinii polskiego rządu – uchodźcom i imigrantom albo po proprezydenckich wypowiedziach przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Oczekiwana odpowiedź zakłada zazwyczaj przedstawienie politycznej mapy episkopatu, analogicznej do tej, którą można podzielić społeczeństwo. Biskup A jest za PiS, biskup B za PO, a C za Kukiz’15 (nie wspominając przy tym o biskupach X, Y i Z, którzy są za PSL).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.