Wojciech Wybranowski: Wirtualna Polska napisała, że pieniędzmi otrzymywanymi z Sejmu na działalność parlamentarną płacił pan za publikacje o sobie i swojej aktywności w Sejmie gazecie „Tygodnik Ilustrowany”, która de facto należy do pana, czyli płacił pan publicznymi pieniędzmi sam sobie. Dziennikarze piszą też o biurze poselskim na terenie pańskiego browaru...
Marek Jakubiak: Co tu komentować... Według mnie rozpoczęła się już lokalna kampania wyborcza i władze Ciechanowa zaczynają nerwowo reagować. Moje biuro poselskie, które znajduje się przy ul. Kilińskiego 8 w Ciechanowie na terenie moich browarów, nie pociąga za sobą żadnych wydatków podatnika. Natomiast jeśli chodzi o „Tygodnik Ilustrowany”, to po prostu zamawiam w nim ogłoszenia, pokrywam ich koszty zgodnie z cennikiem, tak samo jak kilku innych parlamentarzystów kupujących w nim materiały reklamowe. Jak mógłbym ogłoszenia o spotkaniach z wyborcami, o funkcjonowaniu mojego biura otrzymywać za darmo? Przecież byłoby to działanie na szkodę spółki wydającej „Tygodnik”. Natomiast w związku z wątpliwościami mediów poproszę teraz Biuro Analiz Sejmowych o sprawdzenie, czy było to działanie prawidłowe – nie mam przecież jeszcze aż tak dużego doświadczenia parlamentarnego. I w ogóle nie chodzi mi tu o pieniądze. Jeśli eksperci odpowiedzą, że popełniłem błąd, to natychmiast kwoty wydane na ogłoszenia w tygodniku zwrócę do Sejmu. To żaden problem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.